Gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo, iż chodzi o... i tak dalej.
Populizm to groźna zabawka. W jego wyniku do władzy dochodzą wszelakiej maści opowiadacze. Ale zanim się do niej dorwą, opowiadają. Czasami opowiadają także wtedy, gdy u władzy już są. Od lat kilku.
A to, że cukier za drogi.
A to, że Biedronka jest (li tylko?) dla ubogich.
A to, że teraz zaraz nastąpi koniec niesprawiedliwości.
Raz i na zawsze.
Raz będą to dopalacze, a raz droga ropa.
W tak skonstruowanej "dyskusji" głos i chętnie zabiorą kolejni "opowiadacze".
Nie będą przecież gorsi od swych poprzedników.
Raz staną zdecydowanie w obronie państwa (naszego rzecz jasna). Raz stojąc, tam, gdzie populiści najchętniej stoją, zaatakują bez pardonu. Ich. Bo to oni są winni. Lista winnych znana jest od stuleci. Należą do nich kapitaliści, wrogowie mas pracujących miast i wsi, imperialiści i... cykliści. To właśnie oni sprawiają, iż cukier drożeje, o ropie nie wspominając.
Ale...
Raz władze, a raz opozycja przystąpią do bezpardonowej walki z wrogami. Raz będą nimi spekulanci, a raz obszarnicy. O kułakach nie zapominając. I o "żydo-komunie" przy okazji także nie.
Prawdziwych patriotów nigdy nie zabraknie.
* * *
Demokracja zignoruje populistów tylko wtedy, gdy jest dojrzała.
I gdy potrafi pokonać każde kolejne błoto populizmu.
Czy nasza, młoda demokracja, zajęta nie od dzisiaj czubkiem własnego, mocno zadartego nosa, to już potrafi....