Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
463
BLOG

Czy jesteśmy na wojnie...

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 8

 

  Nie ma racji rząd, deklarując iż za chwilę wydarzy się dla Polski coś bardzo ważnego. Nasza, pierwsza w historii, prezydencja w Unii Europejskiej przeminie, jak miało to miejsce w wypadku wielu innych krajów, bez specjalnego rozgłosu. Oby.

  Instytucja prezydencji dla zdecydowanej większości mieszkańców Unii nie ma najmniejszego znaczenia. Potwierdzają to wyniki badań wszelakich. Obywatelowi Niemiec, Wielkiej Brytanii lub Słowacji jest całkowicie obojętne to, czy w danym momencie Unii przewodzi formalnie Hiszpania, czy Cypr. Wiedza na temat tego, kto obecnie sprawuje prezydencję jest znikoma, podobnie jak znikoma jest w zjednoczonej Europie wiedza na jej temat wśród jej mieszkańców. Nad tym drugim faktem można ubolewać. Ewentualnie.

  Aby wybić się jako news o co najmniej europejskim znaczeniu, Francja podczas trwania swej prezydencji potrzebowała bardzo aktywnego na arenie międzynarodowej prezydenta Sarkozy. Przypisuje mu się, i nie od dzisiaj, zapędy wodzowskie, daleko wykraczające swymi ambicjami poza granice własnego kraju. Dzisiaj Sarkozy, jako Prezydent Francji uczestniczy już w trzech konfliktach wojennych (Afganistan, Libia, Wybrzeże Kości Słoniowej). Nadal tylko nie wiadomo, czy uzyska dzięki tak prowadzonej polityce zagranicznej wystarczające poparcie w kolejnych wyborach prezydenckich.

  Zaistnieć i to głośno udało się także Czechom, którzy w trakcie swej prezydencji skompromitowali się rozpadem własnego rządu, okraszonym przy okazji pikantnymi zdjęciami nagiego (ówczesnego) premiera. Zapomniany dzisiaj Topolanek tłumaczył się następnie publicznie, iż fotografie przedstawiające premiera Czech na tarasie rezydencji Berlusconiego na Sardynii, w części prezentującej jego penisa, były... fotomontażem. Bunga- bunga nazywa się ten rodzaj polityki we Włoszech. Popularności włoskiego premiera nie szkodzi. Co kraj, to obyczaj.

  Sukcesem polskiej prezydencji będzie więc z pewnością to, gdy w czasie jej trwania nie dojdzie u nas do żadnej, kolejnej awantury i kompromitacji. A okazji jest wiele. Czekają nas przecież na jesieni wybory do obu izb parlamentu. I tkwimy po uszy w coraz bardziej nudnej wojnie polsko-polskiej. Nie zabraknie więc kolejnych tematów. Bo przecież na pojednanie nie należy liczyć.

  "Pojednanie możliwe jest w czasie pokoju, a nie w wojnie", deklaruje Prezes PiS w swym wywiadzie dla portalu "Wirtualna Polska", powracając po raz kolejny do znanych do znudzenia tez o... Tusku i Putinie.

  Polska to nie Francja, a Tusk to nie Sarkozy. I całe szczęście. W ten sposób nie zostaliśmy uwikłani w kolejne konflikty militarne, na bazie których opowiadano w Polsce w przeszłości, i to z fotela szefa polskiego rządu, o cudownej ropie, która (z Iraku) i do nas dopłynie.

  Po okresie polskiego uczestnictwa w amerykańskich interwencjach zbrojnych pozostały jedynie nagrobki zabitych polskich żołnierzy i... inwalidzi wojenni. O których państwo polskie udaje teraz, że dba.

  Kto lubi wieczną wojnę, w tym i werbalną, niech wojuje.

Na własny rachunek.

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka