gschab gschab
353
BLOG

Jaka Polska w jakiej Europie? - czas choćby na pytania

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 3

 

Mamy przed sobą w niedalekiej perspektywie wybory parlamentarne, odbywają się dyskusje, debaty i prezentacje programów, tymczasem prawie wcale nie mówi się o miejscu Polski w Europie. Dyskusja którą niedawno rozpoczęli kanclerz Merkel i prezydent Sarkozy, przeszła u nas prawie bez echa. Oczywiście, na razie to tylko luźne propozycje, bez konkretów i szczegółowych pomysłów czy rozwiązań, jednak wszystko wskazuje na to, że to początek ewolucyjnych zmian w Unii Europejskiej, zmian do których musimy być przygotowani.

Ostatnio, były kanclerz Gerhard Shroeder wypowiedział się na ten temat, postulując powstanie Stanów Zjednoczonych Europy, czym poparł wcześniejsze pomysły obecnej kanclerz i prezydenta Francji. Taki kierunek zmian w Europie spowoduje konieczność przeorientowania naszej polityki, a przede wszystkim określenia się czego tak na prawdę chcemy? Jaki jest oczekiwany przez Polaków kierunek zmian w Europie? Gdzie widzimy się za lat kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt? I wreszcie co nasz rząd zamierza uczynić aby (w zależności od przyjętej strategii i określenia celów) nie znaleźć się w tej gorszej części Unii Europejskiej lub – jeżeli nie chcemy federacji, nie wypaść na boczny tor polityki i gospodarki.

Bez względu na to kto wybory wygra i kto będzie rządził, należy domniemywać, że będzie musiał zmierzyć się z powyższymi problemami. Choć nie ma tego w obecnej, przedwyborczej dyskusji, jednak na podstawie wielu wypowiedzi można domniemywać, że Prawo i Sprawiedliwość będzie przeciwnikiem ściślejszej integracji europejskiej, która musiałaby oznaczać częściowe ograniczenie suwerenności Polski. Można również przypuszczać, że Platforma Obywatelska będzie starała się włączyć w nurt nadchodzących zmian. Nie wiadomo nic jednak na temat poglądów w tej materii, pozostałych startujących w wyborach partii, które przecież (według wszelkiego prawdopodobieństwa) mogą być członkami przyszłej rządzącej koalicji.

Pomysły Merkel i Sarkozego choć na razie są bardziej wirtualne niż rzeczywiste, jednak ze względu na fakt, że to na tych dwóch krajach będzie głownie ciążyć obowiązek ratowania euro, a w świetle nadchodzącego nowego kryzysu, ta misja zyska nowe, bardzo konkretne znaczenie. Na razie jest jeden konkretny pomysł, a mianowicie emisja euroobligacji. Niby niewiele jednak aby go zrealizować konieczny jest choćby kadłubowy, rząd europejski. Już nawet taka namiastka spowoduje częściowe ograniczenie kompetencji Komisji Europejskiej oraz rządów poszczególnych krajów, gdyż siłą rzeczy taki europejski rząd będzie musiał podejmować decyzje ponad krajami członkowskimi, które po podjęciu staną się dla nich wiążące. W razie sukcesu euroobligacji (a biorąc pod uwagę potencjał gospodarek krajów euro, nawet z uwzględnieniem tych „dołujących”, sukces jest niemal pewny) należy oczekiwać umocnienia się pozycji europejskiego rządu, co będzie skutkowało zwiększaniem jego kompetencji, kosztem rządów krajowych.

Jeżeli nasz kraj powie „nie” dalszej eurointegracji, ewolucji w stronę Stanów Zjednoczonych Europy, należy mieć przygotowany scenariusz działań zmierzających do utrzymania naszego wzrostu gospodarczego, bycia ciągle atrakcyjnym partnerem dla zacieśniającej się Europy. Nie jesteśmy tak bogaci jak Szwajcaria, Norwegia czy Wielka Brytania abyśmy mogli sobie pozwolić na całkowitą niezależność gospodarczą i polityczną (te kraje zresztą również jej do końca nie mają) co umożliwiłoby uzyskanie przez Polskę statusu lokalnego „mocarstwa” wokół którego koncentrowałyby się kraje niezależne. Taki status dawałby nam możliwość prowadzenia aktywnej i skutecznej polityki w Europie oraz bez wątpienia miałby dobry wpływ na nasza gospodarkę. Na to jesteśmy niestety za słabi, dlatego bycie poza głównym strukturami Unii Europejskiej zmusi nas prędzej czy później do nawiązania bliższej współpracy z Rosją lub USA. Amerykanie nas nie chcą, a Rosjanie- wiadomo.

Przyjmując, że będziemy starali się aktywnie włączyć (najpierw musimy jeszcze spełnić określone warunki) w kształtowanie nowej Europy powinniśmy określić nasze warunki progowe, przedstawić naszą wizję, nasze przewidywanie zakresu kompetencji europejskiego rządu, ile władzy oddajemy i co dostajemy w zamian, zależności między władzami krajowymi, a unijnymi, kto i w jaki sposób ratyfikuje decyzje eurorządu. Itd., itd.

Więcej pytań niż odpowiedzi, jednak wszystko wskazuje na to, że trzeba będzie sobie dosyć szybko udzielić odpowiedzi - na te oraz pewnie jeszcze wiele innych pytań. Musimy jasno określić nasze cele i być przygotowani, w jedną lub druga stronę. Najgorsze co można zrobić to nie widzieć problemu, a potem zorientować się, że jest już za późno aby mieć wpływ na podejmowane w Europie decyzje.

 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka