gschab gschab
250
BLOG

O tempora! O mores!

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 7

Następuje od jakiegoś czasu, powoduje, że przestajemy postrzegać rzeczy takimi jakim być powinny, stajemy się – może nie obojętni ale beznamiętni.

Kiedy po rumuńskiej rewolucji sąd (doraźny, ale zawsze sąd) skazał małżeństwo Caucescu na karę śmierci i wyrok wykonano, ze wszystkich stron dochodziły głosy oburzenia. Politycy z całego świata nie kryli swojego zdania na ten temat i publicznie wypowiadali się, iż działanie Rumunów było (delikatnie mówiąc) mało cywilizowane. Nie będę oceniał ale nie wiem który z dyktatorów, rumuński czy libijski miał więcej ofiar na sumieniu.

Kiedy zastrzelono Osamę, ze wszystkich stron posypały się gratulacje, które prezydent USA przyjmował z uśmiechem na twarzy, dumny, że wroga Ameryki spotkała zasłużona kara.

Co takiego stało się przez lat dwadzieścia, że politycy, dziennikarze ale również zwykli ludzie cieszą się z zabicia drugiego człowieka. I nie chodzi mi tych bezpośrednio zainteresowanych, np. Libijczyków po śmierci Kaddafigo lecz o rozliczne komentarze wyrażające radość z jego zabicia. Politycy gratulują narodowi libijskiemu. Czego? Zabicia kogoś?.

Nie twierdzę, że Kaddafi czy Osama na śmierć nie zasługiwali, nie miałbym również problemu z tym, że zginęli przypadkiem (nie wiadomo do końca jak było z Kaddafim ale Osama został po prostu zastrzelony). Dałbym sobie również spokój gdyby rozwścieczony tłum zlinczował któregoś z tych „delikwentów”, jednak zadowolenie polityków, a nawet duma jak w przypadku śmierci przywódcy Al.-Kaidy jest czymś czego osoba wychowana w naszym kręgu kulturowym, w XXI wieku nie powinna przyjąć.

Niech będzie miał „sprawiedliwy proces, a potem go powiesimy”, niech zginie w trakcie walk czy od przypadkowej kuli. Niech dokona żywota w wyniku zamachu ale na Boga to nie jest powód do dumy i radości. To brutalna konieczność, która powinna obciążyć sumienie decydentów, może wzbudzić satysfakcję z dobrze wykonanego zadania ale publicznie deklarowana radość – zgroza.

Co dalej? Jeśli dziś cieszymy się z czyjejś, nawet zasłużonej śmierci, to co będzie za lat dwadzieścia, czy później? Jak daleko posunie się zmiana obyczajów, jak daleko jeszcze trzeba się będzie posunąć abyśmy przestali nosić miano cywilizowanych?

 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka