Przestawiony niżej pomysł kołatał mi się po głowie od dłuższego już czasu. Postanowiłem opisać swoje przemyślenia pod wpływem notki Pawła Zalewskiego, opisującej sytuację Wietnamczyków w Polsce i działania jakie stara się podejmować dla poprawy ich losu. Tak zupełnie na marginesie, współpraca państwa polskiego z wietnamską służbą bezpieczeństwa to skandal – sprawa została ujawniona już parę lat temu i jeżeli trwa do dziś to oznacza całkowite zaprzeczenie ideałom demokracji.
W naszym kraju od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej pojawia się coraz więcej emigrantów, bez nadmiernego ryzyka można przyjąć, że im bardziej będziemy zbliżali się poziomem życia do krajów zachodnich, tym osób chcących żyć w Polsce będzie więcej. Nic nie wskazuje na to aby kierunki z jakich napływają emigranci uległy zmianie (chyba, że gdzieś wybuchnie jakaś wojna lub klęska żywiołowa), są to rejony głownie wschodnie, kraje byłego ZSRR oraz właśnie opisani w przytoczonej notce Wietnamczycy. Pojawiają się również Ormianie oraz inne nacje z rejonu Kaukazu. Widać nasilający się powoli napływ osób z Afryki, są to głownie chrześcijanie żyjący do tej pory na terenach opanowanych przez islam. Ze względów historycznych omija nas – przynajmniej na razie, napływ uchodźców z krajów arabskich, objętych ruchami rewolucyjnym, ci jadą głownie do Francji, Włoch, Hiszpanii oraz Niemiec.
Jednak świat się kurczy, coraz łatwiej wyjechać, zmienić miejsce zamieszkania, możemy być pewni, że i do Polski zaczną trafiać uchodźcy i na pewno ich liczba będzie wzrastać. Powinniśmy zacząć prowadzić własną, opracowaną tak aby była korzystna dla Polski politykę imigracyjną. Skoro i tak będziemy mieli w naszym kraju imigrantów niech będą to imigranci, którzy trafia do nas na naszych warunkach. Otwórzmy granice dla nacji, które bez problemu mogą zaadaptować się w Polsce, reprezentujących podobny krąg kulturowy i system wartości. Ułatwiajmy powrót rodakom ze wschodu, niech wracają wszyscy, którzy chcą. Zajmijmy się bardzo poważnie opisanymi przez Pawła Zalewskiego Wietnamczykami, którzy swoją ciężką pracą dają świadectwo chęci zmiany swojego życia i co ciekawe, wietnamskie dzieci w polskich szkołach przeważnie lokują się z wynikami w czołówce.
Przeprowadźmy abolicję dla osób przebywających w Polsce nielegalnie, lecz nich nastąpi to na zasadzie maksymalnego ułatwienia legalizacji pobytu, a nie tworzeniu nowych barier. Stwórzmy możliwość aplikowania do życia w Polsce, na początku może nie będzie tłumów ale po jakimś czasie chętnych powinno być coraz więcej, a będziemy mieli kontrolę nad tym kto chce do nas przyjechać i – mówiąc brutalnie, będziemy mogli wybrać tych, którzy będą w Polsce najbardziej przydatni oraz tych którym pomoc w wyjeździe jest konieczna.
Legalny pobyt obcokrajowców w Polsce, szczególnie tych, którzy z naszym krajem chcieliby związać swoja przyszłość może być bardzo korzystny dla polskiej gospodarki gdyż zapewni dopływ „świeżej krwi” do wielu zawodów, osoby te będą pracowały, a więc płaciły podatki, będą kupowały, w więc podnosiły popyt wewnętrzny co również jest jednym z kół zamachowych gospodarki. Przy dramatycznych prognozach dotyczących polskiej demografii i przyszłości naszego systemu emerytalnego, emigranci są jednym ze sposobów na ograniczenie tych niekorzystnych zjawisk.
Wydaje się, że przy przemyślanym i kontrolowanym przez państwo systemie imigracyjnym korzyści będą po obu stronach, zyska nasz kraj i zyskają ludzie chcący zmienić swój los. Tylko trzeba się za taki system zabrać, trzeba wprowadzić odpowiednie przepisy i dokonać stosownych wyliczeń. Powołać stosowne instytucje, które będą zajmować się realnym działanie, a staną się synekurą dla działaczy, itd. itd. Inaczej prędzej czy późnij i tak będziemy mieli w Polsce imigrantów lecz bez kontroli i bez planu. I bez możliwości oceny jak to się dla Polski rozwinie.
