Wiadomość o śmierci pierwszego polskiego żołnierza była medialnym newsem, długo utrzymywały się „paski” na dole ekranów w różnych programach, artykuły w prasie i innych mediach. Później, z każdą kolejną ofiarą, śmierć spowszedniała, już tylko krótkie wzmianki w programach informacyjnych, ewentualnie jakaś informacja o rodzinie.
Teraz kiedy zginęło jednocześnie pięciu żołnierzy, znów medialna wrzawa, Sejm uczcił minutą ciszy, w warmińsko-mazurskim żałoba itd.
Każda śmierć jest dramatem, kolegów, rodziny, współpracowników ale to wszystko wygląda jak w klasycznej komputerowej „strzelance”, aby wejść na wyższy poziom trzeba załatwić o iluś więcej przeciwników. Na pierwszym poziomie wystarczy np. stu ale już aby przejść dziewiąty potrzeba rozprawić się z np. tysiącem.
Polscy żołnierze znajdują się w strefie działań wojennych i chciałbym bardzo by byli bezpieczni i aby nikomu nic się nie stało, jednak to wojna, a na wojnie niestety giną ludzie i bez względu jak byśmy nie byli świetnie przygotowani i wyposażeni (choć niestety nie jesteśmy) ofiary będą – tak po prostu jest.
Ilu żołnierzy musi zginąć na raz następnym razem aby zasłużyć na zainteresowanie porównywalne z tym obecnym - pięciu już było? Ile śmierci jest potrzebnych aby zasłużyć na zainteresowanie Sejmu, wypowiedź Prezydenta czy Premiera oraz szersze zainteresowanie mediów?