W jednym z najbardziej znanym dzieł literackich w historii polskiej literatury, będącym jednocześnie szkolną lekturą - a rozchodzi się mianowicie o PrzedwiośnieŻeromskiego, będącej politycznym manifestem autora, dziełem które miało być jego głosem jaką drogą ma podążać II Rzeczpospolita, mamy dwóch bohaterów: Barykę i Lulka. Baryka, zachwycony rewolucją nie z perspektywy ideologicznej, lecz raczej przez młodość, dopiero po czasie, stopniowo dostrzegając zło komunizmu, patrzy na świat bardziej realistycznie. Jego kolega Antoni Lulek jest zapalonym ideologiem komunistycznym, bezkrytycznie patrzy na działania swojego ugrupowania.
Słynna końcowa scena, za którą Żeromski został aresztowany, kiedy to Lulek z Baryką idą na czele demonstracji robotniczej, zapada w pamięć jednak dzięki temu, że Baryka idzie w grupie, ale sam, parł oddzielnie na szarą masę żołnierzy.
Czy prawie 90 letni utwór może być aktualny w 2011 roku. Tak, literatura się nie starzeje. I może akurat w porze przedwyborczej jest niezwykle aktualny. Bo teraz nagle ważni stają się ci niezdecydowani ale też ci twardzi, liczy się najtwardszy, bezkytyczny elektorat, takich Lulków ślepo idących w nierzadko ślepe idee swoich partii. Takich Lulków ma i Tusk, ma i Kaczyński i nawet Napieralski. Każdy z nich ma swoje obawy, strachy, które najłatwiej odstarszają od politycznego wroga. I często ci twardzi, nieustępliwi głosują tylko i wyłącznie z lęku przed politykiem X, przed działaniami polityka Y. Mniejsze zło.
Takich Lulków mamy na Salonie całkiem sporo, na forach Gazety czy Onetu także. Oni idą z tą całą masą, ze strachu, dla lansu.
Ale gdzieniegdzie znajdzie się Baryka. Może kiedyś był ideowcem, może kiedyś zachwycał się drugą Irlandią czy 3 milionami mieszkań, pracował na rzecz politycznego idola. Gdy jednak zobaczył, że nie ma Irlandii, nie mam mieszkań, jest tylko Smoleńsk, wrodzy kibice, i cały ten polski bałagan, zrozumiał coś.
Najlepiej jednak opierać sie na przykładzie, ja oprę się na swoim. Nie jestem ślepym zwolennikiem PIS, ani jego twardzielem. Ale tak jak Baryka nigdy nie oderwał się od socjalizmu, tak ja zawszę będę podzielał wiele poglądów partii JK. Ale krytykuję jej gospodarczy socjalizm, twardość PISowskich Lulków, ale jednak jest coś, co jest gorszę od PISu czy Nowej Prawicy (śmiej się śmiej z Korwina dalej, zamiast niego przez niechęć PKW wejdzie Palikot i dopiero będzie strasznie).
Gorsza jest Platforma, SLD i Palikot.