Krzysztof Habich Krzysztof Habich
462
BLOG

Polska nie jest solidarna

Krzysztof Habich Krzysztof Habich Gospodarka Obserwuj notkę 18

Prominentny działacz PIS Tadeusz Cymański przybliżył  pojecie kryjące się pod terminem „Solidarne państwo”.
 

„ Prezydent Kaczyński postawił diagnozę, że Polska od 1989 r. dokonała olbrzymiego skoku cywilizacyjnego, staliśmy się bardziej zamożni, ale jednocześnie gwałtownie pogłębiły się  różnice w poziomie życia. Ubiegając się o prezydenturę, Lech Kaczyński obiecał, że uczyni wszystko, aby grupy społeczne, które nie są beneficjentami przemian, które żyją w ubóstwie, jak wielu emerytów czy rodziny wielodzietne, w większym stopniu partycypowały w owocach wzrostu gospodarczego. Chodziło mu o to, aby państwo podejmowało działania łagodzące dysproporcje w dochodach.”

   Kiedyś stanąłem do zawodów pływackich z Otylią Jędrzejczak.  Płynąłem bardzo dobrze. Niestety! Kiedy ja przepłynąłem ¼ długości basenu Otylia  zdążyła  już wyjść z wody. Byłem załamany. Nie dość, że  przegrałem z kobietą ale dodatkowo  tak mnie wyprzedziła, iż przenosząc na język boksu, zostałem znokautowany.  Byłem psychicznie załamany. Moim marzeniem stało się, żeby popłynąć tak szybko jak ona i równo z nią dopłynąć do mety. Znajomi postanowili  sprawić mi przyjemność. Udali się na rozmowę z Otylią a ona kategorycznie odmówiła wolniejszego pływania. Dla niej byłby to niehonorowe. Poradziła, żebym wziął się za treningi, bo to, iż jestem mężczyzną to wcale nie przeszkadza a wręcz przeciwnie.  Paweł Korzeniowski pływa szybciej od niej, to i ja to mogę zrobić. Sęk w tym, że mnie się harować na treningach nie chciało. Chciałem pływać tak szybko jak ona ale rezultat ten uzyskać na innej drodze, niż droga rodząca pot na czole.

Znajomi odbyli jeszcze raz z nią rozmowę.  Nie wiem jakich użyli argumentów. Wszystkie następne, nasze współzawodnictwa, kończyły się tym, iż równo nasze ręce dotykały końcowej ściany basenu.

Spróbowałem płynąć wolniej. Wynik pozostał ten sam. Nasze ręce równocześnie dosięgnęły końcowej ściany basenu. Spróbowałem jeszcze wolniej. Wynik nie uległ zmianie.  Popłynąłem  tzw. „pieskiem” i znów się okazało, że przepłynąłem w tym samym czasie, co wielka Otylia. Nie wiem jakie argumenty zostały użyte, żeby tak skutecznie zahamować  tempo jej pływania. Nawiasem mówiąc, po tych eksperymentach wygrywanie przestało być jej naturą.

Zrozumiałem, że jednakowy wynik można osiągnąć poprzez ciężką pracę i masę wyrzeczeń a można również osiągnąć dzięki stosownym argumentom. Tylko w pierwszym przypadku jest to równanie w górę. W drugim – równanie w dół. Dostrzegłem analogię w „Solidarnym państwie” Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i moimi doświadczeniami z Otylią Jędrzejczak.  Na pewno czytelnicy zaprotestują.

Prezydent Kaczyński chciał zabierać owoce pracy jednym i dawać  je drugim. W sumie owoców pracy nie przybywało ale i nie ubywało. W przypadku Otylii, owoców ubyło. Ona pływała coraz wolniej i ja pływałem coraz wolniej.   Na pierwszy rzut oka należałoby przyznać racje takiemu stanowisku. Problem jest taki, że ona utraciła  trwale zdolność szybkiego pływania.  Po co na jej skroń pot, skoro taki sam wynik może osiągnąć poprzez robienie „nic”.

 Zysk kreują przedsiębiorcy. To ich praca tworzy PKB naszego kraju. To oni są obdarzeni szczególną umiejętnością wyszukiwania możliwości, w których można osiągnąć zysk i posiadają umiejętność korzystania z tych możliwości. Przedsiębiorczość, to niekoniecznie pot na czole. Przedsiębiorczość to jednak stałe ryzyko. Są nieskończone ilości przedsiębiorców. Wielu z nich potrafi dostrzec możliwość zrealizowania zysku na tym samym obszarze. Rodzi się konkurencja. Wygrywają najlepsi. Ci mniej dobrzy lub ci, którym zabrakło  przysłowiowego łutu szczęścia, przegrywają. Przedsiębiorczość wymaga nakładów. Nie tylko nakładów własnej pracy ale i  nakładów będących owocami pracy nagromadzonymi w przeszłości a zwanymi kapitałem. W wyniku przegranej z konkurentami tracą kapitał. Ubożą siebie i swoją rodzinę. Zadają sobie pytanie „po kiego licha ja wlazłem na ten statek”. Czy nie lepiej robić „nic”.  A na tych, co wygrali czeka walec „solidarnego państwa”.  Czy nie lepiej korzystać z nagromadzonego kapitału i nie ryzykować jego utratą, kiedy i tak na koniec przejedzie walec . Czy nie lepiej czekać na walec „Solidarnego państwa”, który zrówna tych, co ciężko pracowali,  wykazywali się przedsiębiorczością i narażali na utratę swój kapitał z tymi, którzy cierpliwie czekali, „żeby pieczone gołąbki, same wpadły im do gąbki”?

Spójrzmy na to od strony moralności.

 Zdolność przedsiębiorcy do dostrzegania możliwości realizowania zysku i jego zrealizowanie jest to zdolność tworzenia „czegoś” z „niczego”. Jeżeli przedsiębiorca nie dokładałby wysiłku żeby ukierunkować się na dostrzeganie takich możliwości, albo nie chciałby podjąć wysiłku i zaryzykować własnym kapitałem, aby te możliwości realizować, to pozostałoby „nic”.  „Nic” jest niepodzielne. Trudno byłoby tym „nic” obdzielić ubogich. 

Jak można „łagodzić dysproporcje w dochodach”?  Czy wystarczy czekać aż w przypływie współczucia, przedsiębiorca zdecyduje się przekazać część owoców swojej pracy ubogim? Być może tak. Jednakże na granicy pewności postawię tezę, iż  przedsiębiorca, nawet jak da, to nie tyle ile ubogi chciałby otrzymać. Żeby oczekiwania ubogiego zostały spełnione, to trzeba zastosować w stosunku do przedsiębiorcy jakiś przymus.   Może  tego podjąć się mafia pruszkowska. Może również podjąć się tego państwo.  Przymus państwa to zalegalizowany prawnie przymus równorzędny przymusowi stosowanemu przez mafię.  Bezwzględnie, w obliczu  przymusu, przedsiębiorca swoimi owocami pracy się podzieli.

Każdy przymus, nawet taki, który został zalegalizowany przez państwo stanowi ograniczenie wolności  osoby przymuszanej.  Wolność jest to cecha człowieka wywodząca się z prawa naturalnego.  Kiedy można wolność przedsiębiorcy ograniczyć? Wyłącznie wtedy gdy  wolność  realizowana przez przedsiębiorcę ogranicza wolność innych osób. Wyobraźmy sobie przedsiębiorcę wytwarzającego produkty poprzez wykonywanie procesów wywołujących  zrodzenie się trujących oparów. Jeżeli przedsiębiorca nie będzie w stanie ochronić innych przed tymi oparami to musi się liczyć z tym, że otrzyma zakaz prowadzenia tego typu działalności.  Jest to ograniczenie innym  oddychania czystym powietrzem. W takim przypadku ograniczenie wolności przedsiębiorcy poprzez, konieczność oddawania części owoców swojej pracy na usuwanie skutków  zanieczyszczeń  bądź poprzez zakaz prowadzenia określonej działalności gospodarczej jest w pełni uzasadniony. Czy można uzasadnić ograniczenie wolności przedsiębiorcy, który rodzi owoce  „ z niczego’ i  jednocześnie w najmniejszym stopniu nie ogranicza prawa do wolności innych? Na pewno nie. Jest to niemoralne.  Bezpodstawne ograniczanie wolności powinno być karane. Oczywiście prawo nie przewiduje takiego przestępstwa, więc karane nie może być. Kto tworzy prawo karne? Ten kto stosuje ograniczanie wolności. Trudno się dziwić, iż bezpodstawne ograniczanie wolności człowieka nie stanowi przestępstwa.  Zasady prawne rozchodzą się z zasadami moralnymi, zarówno tymi zawartymi w zbiorze zasad moralnych wywodzących się z religii, jak i tym zawartymi w karcie praw człowieka.
Jaki może być efekt takiego działania?
   Działania łagodzące dysproporcje w dochodach było marzeniem  śp. pamięci Prezydenta Rzeczypospolitej Polski Lecha Kaczyńskiego.  Chciał czynić biednym dobro, bogatych, zaś rabować. Dla biednych byłoby to małe dobro. Dla bogatych wielkie zło, które przeniosłoby się na biednych.  Bilans tych działań byłby ujemny i to zarówno dla bogatych, jak i dla biednych. Zrównać bogatych z biednymi to tak jak doprowadzić do tego, żebym ja w jednakowym czasie, jak Otylia Jędrzejczak przepływał basen.  W życiu, państwo może równać tylko do słabszych. W ekonomii– do biednych. „Solidarne państwo,  to  wielka szansa na państwo równo biednych obywateli. Jest to znakomita koncepcja na obniżenie pozycji Polski w rankingu  państw o największym PKB na głowę jednego mieszkańca.  Nawiasem mówiąc, ciekawe po ilu latach funkcjonowania „Solidarnego państwa” doczekalibyśmy się kartek na mięso?

Prowadzę blog www.krzysztofhabich.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka