Halo Halo
334
BLOG

Mamy Covid w przedszkolu. Potrzebuję nastraszenia lub pocieszenia.

Halo Halo Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Zaczęło się 3 tygodnie temu. Ja przychodzę do przedszkola tylko 2 razy w tygodniu na 2 godziny. Zamaskowana, trzymająca dystans między etatowymi nauczycielkami i dziećmi, zrobię swoje ze wszystkimi grupami i uciekam. Co przyszłam, żeby zrobić swoje, patrzę, a te młodziutkie dziewczyniny (nauczycielki i pomoce) blade, wątłe, podkrążone, niedowodnione jak zwiędłe kwiatki. (Co ciekawe, ja też równolegle z nimi zbladłam i co spojrzę w lustro, to biała jestem jak ściana od dwóch tygodni).


W zeszłym tygodniu jedna z nauczycielek kaszlała jak najęta, mało płuc nie rozerwała. Poszła w końcu na zwolnienie, ale zanim poszła to się nakasłała w przestrzeń. Zrobiłam szefowej wygawor z apelem, żeby zapewniła nam bezpieczniejsze warunki pracy i takich kaszlących panien nie wpuszczała do przedszkola. Wyobraźcie sobie Państwo, że lekarz nie raczył skierować tej kaszlącej na test, bo jej po 3 dniach w domu przeszło. A właśnie dziś dowiedziałam się telefonicznie od szefowej, że druga kaszląca poszła na zwolnienie i tą lekarka przetestowała. Okazała się POZYTYWNA.


I proszę Państwa Haloś ma dylemat. Co robić? Panikować? Już teraz? Zacząć brać LunaCol? Już teraz?

Gdyby ktoś nie wiedział co to za wynalazek LunaCol, to odsyłam do tej notki:

https://www.salon24.pl/u/halo/1085270,dostaje-naturalna-szczepionke-na-koronawirusy-czuje-sie-dobrze



A w dodatku byłam dziś z jednym z kotów u weta, bo od 2 dni piłuje mi nocami pyszczydło, spać nie daje i dziś wyszedł z kuwety i dawaj tyłeczkiem saneczkować. Poleciałam, bo to najpewniej oznaka zapchanych gruczołów przyodbytniczych. Gruczoły owszem okazały się wypełnione, lekarka oczyściła, ale spojrzała w pyszczek i... walnęła mi takie info, że zbaraniałam.

Kotu kruszą się zęby. Nie ma czterech. Zostały korzenie i trzeba usunąć, bo mogą dawać silny odczyn bólowy, dlatego wrzeszczy po nocach. Poraziło mnie. Dawaj tłumaczyć, że on bardzo ładnie je suchą karmę i nic nie mówi, gdy je... No a ona pokazuje mi, że zębów brak.

Matko jedyna! Zwoje mózgowe mi przytkało. Covid przyniosłam z przedszkola? Kotu kruszą się zęby po Covidzie? Co myśleć? Co robić? Kota oczywiście umówiłam na badania z krwi i zabieg, jeśli badania okażą się dobre do zabiegu w narkozie.


No ale co dalej będzie? Ja chcę wiedzieć co dalej z nami wszystkimi będzie? Będziemy mieli powikłania – niewydolność nerek, udar, zawał? A nic nie mogę wymyślić. Nie idzie mi. W ogóle nie wiem jak się ustosunkować emocjonalnie. Czy panikować? Czy zachować zimną krew i optymizm, że wszystko będzie dobrze?


Potrzebuję, żeby Szanowni Goście popitolili mi trochę głupot. Albo mnie nastraszyli, albo pocieszyli. Bo ja tak mam, że gdy nie wiem co myśleć, a ludziska nawijają mi androny, to ja te androny totalnie olewam, ale po ich wsiąknięciu w uszy nachodzi mnie bardzo konstruktywne NATCHNIENIE co do dalszych działań. Natchnienie kompletnie oderwane, nieadekwatne do tych ludzkich pitolin, ale skłaniające mnie do decyzji co do dalszych poczynań, z których jestem na ogół zadowolona. No taką mam naturę.


Proszę Państwa, ja na serio bardzo proszę popitolić mi pod notką trochę głupot w temacie. Nie zgrywam się. Mam tak całe życie. Na ogół posługę czyniła matka, ale ona się na mnie 2 dni temu obraziła i nie chce dziś pitolić. A znajome na telefon nagadały się ze mną przez weekend i nie mają już siły, żeby kłapać paszczami. Wyczerpały limit pitolenia. Zajęte przygotowaniami do świąt, czyli sprzątaniem mieszkań.

Także jakby ktoś chciał zrobić dobry uczynek, to niech raczy tam pod spodem coś pitolnąć, obojętnie co, bardzo proszę.


Halo
O mnie Halo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości