Halo Halo
376
BLOG

Tyle zgonów? A spójrz premier jak się "leczy" zarazy wirusowe w Zakaźnym!

Halo Halo Rozmaitości Obserwuj notkę 11



Mnie jakaś zaraza dopadła i wytarmosila w 2008 r. Sars? Mers? Ptasia, świńska grypa? W moim odczuciu była to końska. A jaka naprawdę - Bóg raczy wiedzieć, no bo spójrz w kartę wypisowa, czy wykonali jakiś test diagnostyczny?

Niewiele pamiętam z tamtego incydentu, bo mi się ciągle "film urywał".

Nie do opisania słowami, miażdżący ból całego ciała...


Pamiętam, że zmierzyłam w domu temperaturę i była 39,5 st. Zadzwoniłam po pogotowie. Kazali mi wziąć aspirynę. Wzięłam. Na jakiś czas film mi się urwał. Gdy się ocknęłam, zmierzyłam ponownie. Było 40 st. Zadzwoniłam jeszcze raz na pogotowie. Kazali po 6 godzinach od aspiryny wziąć Ibuprom. Problem, bo nie wiedziałam ile godzin upłynęło od tej aspiryny. No ale wzięłam. A potem pamiętam, że zadzwoniłam do mamy po pomoc, mieszkającej w drugim krańcu Polski.


Następnie pamiętam, że mama błagała mnie, żebym zeszła do taxowki. No czego się nie robi dla mamy, prawda? Miałam wrażenie, że schodziłam jakaś poskręcana, bo ten ból... Marzyłam o jednym... żeby film mi się urwał, bo wtedy nie czułam bólu. Nic nie czułam, nawet tego, że istnieję.


Potem pamiętam, że był tlok na izbie przyjęć, nie było żadnego krzesełka, żeby usiąść. Jakiś sanitariusz zlitowal się i pozwolił mi w jakimś gabinecie legnąć na kozetce. Leglam i dzięki Bogu znów mi się film urwał.


Potem pamiętam, że na oddziale wbijali mi igłę w kręgosłup - nic to wbicie nie bolało. Kazali mi całą dobę leżeć na brzuchu na płasko i nie wstawać, co oczywiście olalam, gdy tylko zachciało mi się siku. Pamiętam jeszcze, że w WC mordowałam się z jakimiś troczkami od szpitalnej koszuli, nie wiem co chciałam z nimi zrobić ale denerwowały mnie i coś próbowałam. Z nienacka dostałam ochrzan od pielęgniarki, że miałam nie wstawać, a ja sobie turystykę po oddziale uprawiam.


Apotem już tylko pamiętam salową, która budziła mnie szarpiąc za ramię:

- Hej! Zjedz coś! Musisz coś jeść!

Żeby jej nie robić przykrosci, wsadzalam kawałek suchego chleba w usta i...nie pamiętam co dalej było z tym chlebem, bo film mi się urywał.


A potem pamiętam, że się ocknęłam i stwierdziłam, że już mi lepiej i trzeba z tego przybytku wiać, bo mnie tu wykończą, ja w domu muszę sama się poleczyc po swojemu. Zażądałam od jakiegoś lekarza na oddziale, chyba dyzurnego, żeby wypisał mi receptę na Groprinosin, bo wtedy był jeszcze na receptę. Wypisał 3 opakowania. Coś tam gadał w gabinecie, do którego mnie zaprosił, że ten lek to bardzo słaby, nie pomoże, ale go nie słuchałam, bo co konował może wiedzieć co mi pomoże?


Następnego dnia wypisali mnie ze szpitala, odebrała mnie mama.

A potem jeszcze 5 tygodni w domu kurowalam się po swojemu, aż doszłam do siebie. Olalam zalecenia w karcie wypisowej, co by iść na kontrolę do lekarza POZ. Przecież to szkoda czasu.


Spójrzcie kochani w kartę wypisowa, jak znakomicie zajmowali się mną warszawscy zakaźnicy:

"Po zastosowanym leczeniu objawowym..."


Konia z rzędem temu, kto znajdzie w wypisie jakie to było leczenie?  :)))


Ściśle tajne! Tajemnica państwowa. :)))


A nieeee... Sorry! Leczenie objawowe na neurologiczne objawy oponowe wywołane jakąś nieziemską zarazą to...

No kto zgadnie?

Ciepło, ciepło... gorąco!

LEŻENIE W SZPITALNYM ŁÓŻKU I CZEKANIE NA ŚMIERĆ.


E... Można jeszcze czekać na zmiłowanie boskie, co akurat mnie trafneło. Ale mnie było wszystko jedno co mnie trafnie. Jedyną prośbą do Boga było, żeby mi się jak najszybciej film urwał, gdy mi się włączał. Spełniał Pan Bóg prośby i dzięki Niemu nie cierpiałam wiele.



Zobacz galerię zdjęć:

Halo
O mnie Halo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości