Handzel Handzel
793
BLOG

Rocznica katastrofy w Monachium

Handzel Handzel Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dzisiaj upływa 54 rocznica katastrofy samolotu British European Airways przewożącego na pokładzie 43 osoby - skład Manchesteru United, pracowników klubu, dziennikarzy oraz kilku fanów. 

Tego roku Manchester znajdował się w świetnej formie - dzieciaki Bussby`ego występowały w Pucharze Europy jako faworyt. Po pięknych zwycięstwach nad Shamrock Rovers (9:2 w dwumeczu rundzy wstępnej) i Duklą Praga (3:0 i 0:1) przyszedł czas na ćwierćfinał z Crveną Zwezda. W Manchesterze padł wynik 2:1, zaś w Belgradzie (5 lutego) 3:3. Stawało się jasne, że Manchester przerwie passę zwycięstw Realu Madryt i jako drugi klub w historii zdobędzie  trofeum.

                                                   Ostatni mecz dla 8 zawodników MU - przeciwko Crvenie Zwezda

Następnego dnia (6 lutego) zawodnicy wylecieli z powrotem do Anglii. Czekało ich już tylko tankowanie w Monachium. W stolicy Bawarii wyladowali około godziny 14, podczas mocnych opadów śniegu. Po godzinie tankowania lot nr 609 otrzymał zgodę na start. Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem - piloci zauważyli niesprawną pracę silników. Druga również - w jednym z silników pojawił się problem z ciśnieniem paliwa. Po nieudanej drugiej próbie pasażerowie zeszli do poczekalni.  Jak wspomina Bill Foulkes, jeden z najlepszych piłkarzy w historii klubu "Graliśmy w karty przez większą cześć lotu z Belgradu do Monachium i pamiętam, ze kiedy opuszczaliśmy samolot rozmawialiśmy o tym jak zimno było na zewnątrz. Po pierwszej nieudanej próbie startu niewiele osób wydawało się zmartwionymi, ale kiedy druga próba tez się nie powiodła w ciszy wróciliśmy do poczekalni." Po kilku minatach wszyscy zostali ponownie wezwani do samolotu. Piłkarze przerwali grę w karty i niecierpliwie wyglądali zza okna. Jak dalej wspomina Foulkes"David Pegg podniósł się i przesiadł do tylu mówiąc 'Nie podoba mi się tutaj, nie jest bezpiecznie'. Wielki Frank Swift również przesiadł się do tylu sądząc, ze jest tam bezpieczniej. Obydwu ta decyzja nie wyszła na dobre. Legenda klubu, sir Bobby Charlton przed wylotem zamienił się miejscem z kolegą. On przeżył, zaś jego kolega nie miał juz tyle szczęścia. Około godzin 16 piloci podjeli trzecią próbę. Tym razem wydawało sie, że samolot wyleci, jednak przy pierwszej próbie odlotu samolot nie wystartował, zaś na moment przed drugą próbą samolot wpadł w warstwę błota. Prędkość spadła i samolot nie mógł się wzbić, na wychamowanie było już za późno. Kapitan James Thain opowiadał później:"Spojrzałem na wskaźnik prędkości - osiągnęliśmy 105 węzłów. Kiedy wskaźnik dotarł do 117 krzyknąłem 'V1' (Velocity One, punkt na pasie startowym, za którym przerwanie startu jest bardzo niebezpieczne). Nagle wskaźnik prędkości zaczął opadać do 112 i potem do 105. Ken krzyknął 'Jezu, nie uda nam się!' i wtedy odwróciłem wzrok od instrumentów pokładowych i spojrzałem przez okno. Zobaczyłem mnóstwo śniegu, dom i drzewa, prosto przed nami, na drodze samolotu..." Samolot wypadł z pasa i uderzył w pobliski dom oraz drzewo.  Kadłub uderzył w araż w którym znajdowała się ciężarówka - nastąpił wybuch. Pasażerowie z tylnej części samolotu w większości zginęli, albo zostali ciężko ranni. Ocaleni szybko zaczęli pomagać rannym. 

                                                    Rozbity samolot

 

"Odwiedziliśmy Matta w namiocie tlenowym. Duncan Edwards wydawał się być w ciężko poranionym. Bobby Charlton miał zabandażowaną głowę. Jackie Blanchflower miał paskudnie rozcięte ramie, które poprzedniego wieczora zostało podwiązane w burzy śnieżnej przez Harry'ego Gregga. Albert Scanlon leżał z zamkniętymi oczami i pękniętą czaszka. Dennis Violet miał rozcięta głowę i poraniona twarz. Twarz Raya Wooda była pocięta i miał wstrząśnienie mózgu. Ken Morgans i Johnny Berry leżeli spokojnie w łóżkach. Rozmawiałem z pielęgniarka, która powiedziała mi, ze Duncan miał większe szanse na pełne odzyskanie zdrowia niż Johnny..."

"Na kolejnym łóżku znaleźliśmy Franka Taylora - był tutaj jedynym dziennikarzem i zapytał czy mamy ochotę na piwo. Tak jak my, nie zdawał sobie sprawy z pełnych następstw wypadku z poprzedniego dnia. Opuszczaliśmy już szpital kiedy zapytałem pielęgniarkę gdzie możemy odwiedzić innych chłopaków. Wydawała się skonsternowana wiec zapytałem jeszcze raz: 'Gdzie są inni ocaleni?'..."

"Inni? Nie ma innych, wszyscy są tutaj.' Dopiero wtedy dotarła do nas przerażająca prawda. Nie było już Dzieciaków Bussby'ego." 

 

W katastrofie zginęły 23 osoby. Ostatnia z ofiar, młoda nadzieja angielskiego futbolu, Duncan Edwards, o którym mówiło się "Big Dunc" (Wielki Dunc) zmarł w szpitalu po 15 dniach walki.

Zginęło 8 piłkarzy MU, 8 dziennikarzy, 3 osoby z klubowego personelu, jedna osoba z załogi, agent biura turystycznego, który organizował lot i jeden z kibiców. 

 

Następnego dnia do Monachium poleciał Jimmy Murphy, przyjaciel trenera Bussby`ego. O katastrofie dowiedział się od sekretarki "Powiedziała mi jeszcze raz, ale to wciąż do mnie nie docierało. Mówiła, ze wiele osób zginęło, nie wiedziała ilu, ale kilku graczy straciło życie. Nie mogłem w to uwierzyć. Słowa wirowały w mojej głowie. Alma odeszła a ja poszedłem do mojego biura. Zacząłem płakać." "Matt był pod namiotem tlenowym i powiedział do mnie `Niech flaga wciąż powiewa'. Duncan rozpoznał mnie i rozmawiał ze mną. To były straszne, straszne chwile."

Murphy dostał zadanie odbudowy zespołu. Pomimo tragedii życie toczyło się nadal i Manchester United miał znowu zagrać. 'Nie miałem graczy, ale miałem misje do wypełnienia."

Manchester wypełniła żałoba. Kiedy ciała zawodników dotarły do miasta, tysiące ludzi wyszło na ulice aby oddać cześć zmarłym. Całe miasto wypełniła czerń.

13 dni po katastrofie MU stanął przed trudnym zadaniem. Rozgrywali mecz w FA Cup przeciwko Sheffield. Na Old Trafford przybyło 60 tys osób w szalikach z czarnymi wstążkami. Tego dnia czarny kolor został oficjalnie dołączony do barw klubowych. Doping kibiców w tym meczu był niesamowity- Manchester nie mógł przegrać. Rywale zostali zmiecienie z boiska, MU wygrał 3:0. Dwa dni po meczu zmarł Duncan Edwards. Nowa fala żałoby zalała Manchester. 

W półfinale Pucharu Europy AC Milan zachował się bardzo fair-play - w pierwszym meczu wystawił rezerwawy skład, co pozwoliło United wygrać 2:1. W rewanżu jednak Milan w pełnym składzie wygrał 4:0 i awansował do finału.

Jimmy Murphy musiał poprowadzić drużyne pod nieobecność Bussby`ego. Piłkarze Manchesteru, a raczej to co z nich zostało zakończyli sezon na 9 miejscu. Dwóch piłkarzy ocalałych z katastrofy, Johnny Berry i Jackie Blanchflower już nigdy nie zagrało w piłkę.

Katastrofę upamiętnia zegar zawieszony na Old Trafford

Zegar upamiętniający katastrofę   Każdego roku fani MU pamiętają o zmarłych.


Ofiary katastrofy:

Geoff Bent

Roger Byrne

Eddie Colman

Duncan Edwards

Mark Jones

David Pegg

Tommy Taylor

Liam 'Billy' Whelan 

Walter Crickmer - sekretarz klubu

Bert Whalley - główny trener

Tom Curry - trener

Alf Clarke - dziennikarz, Manchester Evening Chronicle

Don Davies - dziennikarz, Manchester Guardian

George Follows - dziennikarz, Daily Herald

Tom Jackson - dziennikarz, Manchester Evening News

Archie Ledbrooke - dziennikarz, Daily Mirror

Henry Rose - dziennikarz, Daily Express

Eric Thompson - dziennikarz, Daily Mail

Frank Swift - dziennikarz, News of the World (również były bramkarz reprezentacji Anglii i Manchesteru City)

Kapitan Kenneth "Ken" Rayment - II pilot rejsu, zmarł 3 tygodnie później w wyniku uszkodzenia mózgu

Bela Miklos - agent biura podróży

Willie Satinoff - kibic

Tom Cable - steward

Drugi z filmików nie chce zadziałać - Fragment powstającego filmu o historii klubu

 

 

 

 

 

Handzel
O mnie Handzel

'

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura