Stanowisko premiera i prezydenta w krajach demokratycznych to najwyższe stanowiska jakie polityk może zdobyć w kraju. Jest swoistym ukoronowaniem politycznej działalności. Dlatego nie dziwi, że jest tylu chętnych do tego zaszczytu. Dziwi natomiast, że starają się o fotel prezydenta ludzie, którzy albo nie są politykami albo tej polityki ledwo liznęli.Przecież oni nie mają pojęcia o wielu kwestiach dotyczących państwa( co słychać w tym, co mówią), muszą się jeszcze wiele nauczyć i być może w przyszłości osiągną ten fotel.Dziwi też, że prezesi liczących się partii politycznych nie stanęli w szranki z urzędującym prezydentem lecz wystawili swoje...wydmuszki.Jedynie pan Palikot i pan Korwin-Mikke stanęli na wysokości zadania. Czy aż tak bardzo boją się przegranej z Komorowskim? A jeśli tak, to dlaczego ich partie nie wymienią swojego szefa na kogoś odważniejszego? Zapewne wszystkie te wydmuszki zdobędą trochę głosów. Będą to jednak głosy zmarnowane. Bo przez to będzie II tura wyborów a co za tym idzie nowe koszty.A przecież my za to płacimy. Głosując na taką wydmuszkę to tak jakbyśmy głosowali na sprzątaczkę ubiegającą się o fotel dyrektora naszej firmy. Możemy ją osobiście nawet bardzo lubić, ale rządzenie firmą to nie posprzątanie biurowca! To tak jakbyśmy rozpoczynali budowę domu od postawienia dachu!
