hazelhard hazelhard
64
BLOG

Wolność a geny

hazelhard hazelhard Rozmaitości Obserwuj notkę 14

 

Mechanizmem napędzającym całą Naturę jest Maksymalizacja Ilości Genów, w skrócie MIG (nie mylić z radzieckim samolotem myśliwskim).

Osobniki, czy gatunki, które nie dążą do MIG (znajdują zbyt małą w tym przyjemność) są z Natury eliminowane w procesie ewolucji.

Dążenie do MIG to nie tylko seks, ale i sposób odżywiania, opieka nad potomstwem, współpraca w budowaniu schronienia, polowania, organizacja stada, podział obowiązków, itd, itp.

Oczywiście, każdy gatunek, a nawet każdy osobnik, wykonuje eksperymenty, które albo dadzą sukces powielania genów, albo wręcz przeciwnie. Stado pramałp w poszukiwaniu żywności mogło znaleźć owoce, które spowodowały, że stały się silniejsze i mądrzejsze, ale mogło być i odwrotnie. Owoce mogły być nieco halucynogenne i te osobniki, które je jadły, szybko zakończyły swoją ścieżkę ewolucyjną.

Dla ułatwienia pisania nazwę takie ślepe ścieżki zachowania „klatkami", jako że zamknięte w klatkach zwierzęta rozmnażają się słabo, mimo że żywności mają więcej niż na wolności.

 

Człowiek, jako to ostatnie ogniwo ewolucyjne (póki co!) posiadł umiejętności wytwarzania najrozmaitszych narzędzi. Wymyślił proch, koło, fortepian, a także partie polityczne, teorię kwantów, i miliony innych rzeczy. Wszystkie one powinny służyć jednemu celowi, czyli MIG-owi.

 

Ale oczywiście, życie to nie „jebajka" i tak jak pramałpy mogły jeść niewłaściwe owoce, tak człowiek tworzy sobie najrozmaitsze klatki, które niby zapewniają ciepło i jedzenie, ale w rezultacie prowadzą do minimalizacji, a nie maksymalizacji genów. Klatki takie łatwo wskazać: fast foody, ideologie, religie...

 

Ja jednak nie o tym... Chodzi mi o kluczowe słowo tego artykułu, czyli wolność.

Często mówi się tak: „Prawdziwej wolności nie ma. Jesteśmy ograniczeni poprzez fakt konieczności jedzenia, oddychania, wydalania, seksowania się. Jeżeli jesteśmy religijni, to wszystkie nasze postępki są regulowane przez wszechmogącego Boga, jeżeli czujemy się cząstką Natury, to nasze postępowanie regulowane jest przez wspomniany MIG".

 

-Zaraz, zaraz- ktoś inny zawoła- ja mogę mieć albo pięcioro dzieci, albo żadnego. Mogę jeść kapustę, a mogę palić trawkę. Mogę pić mleko, ale mogę też i whisky. Jestem wolny.

 

-Oh, really?- zapytałby Anglik. Jak się dobrze przyjrzeć, to wszystkie Twoje zachowania zostały zdeterminowane. Zdeterminowane poprzez układ genów, wychowanie, ciąg najrozmaitszych przypadkowych zdarzeń, które ukształtowały Twój system wartości, sposób zachowania i myślenia.

 

Rezygnacja jednak z wyrazu „wolność" byłaby nieco kłopotliwa, bo lubimy czuć się wolni.

Tylko co to znaczy?

Czy jesteśmy wolni, jak musimy kupić nowy samochód, bo sąsiad już takowy zakupił? Czy jesteśmy wolni, jak musimy chodzić codziennie do pracy? Czy jesteśmy wolni, jak musimy żywić swoje dzieci?

Czy nasza wolność polega na tym, że możemy wybrać pomiędzy zakupem glazury żółtej i czerwonej? Czy na tym, że głosujemy na komunistów, albo na konserwatystów?

 

Widać, że wyraz „wolność", podobnie jak np., „miłość" nie jest wcale łatwa do zdefiniowania.

A posługiwanie się wyrazami niezdefiniowanymi nie ma specjalnego sensu.

 

Dlatego ośmielam się zaproponować definicję prostą:

Wolność mamy wtedy, jak możemy maksymalizować ilość naszych genów. Jeżeli nie, to siedzimy w klatce, którą albo sami sobie stworzyliśmy, albo ktoś nas do niej wsadził.

 

Jeżeli mamy pod dostatkiem jedzenia, to jest wolność. Jeżeli nie, to niewola.

Jeżeli oddychamy świeżym powietrzem, to jest wolność. Jeżeli nie, to niewola.

Jeżeli mamy 50 m2 mieszkania na osobę, to jest wolność.Jeżeli 5 m2, to niewola.

 

To są przykłady w miarę oczywiste.

Ale mam i kilka bardziej wyrafinowanych:

 

Jeżeli słucham agresywnej muzyki i głuchnę na starość, to jest niewola. Jeżeli słucham Mozarta i żyję dzięki temu o rok dłużej, to jest wolność.

Jeżeli cały jestem nieszczęśliwy, że nie mogę kupić sobie mercedesa, a potem mam zawał serca, to jest niewola. Jeżeli mam w nosie markę swojego samochodu (byleby jeździł!) to jest wolność.

 

Wiem, że bardziej popularną definicją wolności jest coś takiego:

Stoję przed wyborem: żyć na wolności jako bezdomny, czy zacząć pracę na budowie i oddać się w niewolę majstrowi?

Ale czy ten bezdomny naprawdę jest wolny? Czy praca na etacie to utrata wolności?

Albo:

Stoję przed wyborem: żyć na wolności jako kawaler, czy stracić sporo wolności żeniąc się?

Znowu- czy kawaler jest naprawdę wolny? Jeżeli jego ciało i psyche domaga się partnerki?

 

Nie ma w tym za wiele logiki...

Może więc lepiej wykorzystać moją definicję?

 

 

hazelhard
O mnie hazelhard

przeprowadzam wirtualna sanacje polskiej nauki Every day I get up and look through the Forbes list of the richest people in America. If I'm not there, I go to work. (Robert Orben) When you reach for the stars you may not quite get one, but you won't come up with a handful of mud either (Leo Burnett).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości