Słusznie zwraca uwagę Stary Wiarus na swoim blogu: http://wtemaciemaci.salon24.pl/357897,granica, a z drugiej strony nie rozumiem dlaczego nie obchodzi to mediów, które od tego są, żeby słusznie dostrzegać sprawy istotne dla polskich obywateli, że właśnie jest realizowany w Polsce pewien niekorzystny scenariusz. Z inicjatywy polskiego rządu, przy aplauzie pana prezydenta, Polska wynegocjowała w zajętej swoimi sprawami UE „ruch przygraniczny z Obwodem Kaliningradzkim”.
Ale nie taki zwyczajny ruch przygraniczny, ale ruch uprzywilejowany, aż po Trójmiasto na zachodzie. W tym samym czasie Litwa stanowczo odmówiła przyłączenia się do tego projektu. Ja mam kilka pytań w związku z nim. Jakie są szacunki kosztów i zysków z takiego ruchu, i w jaki sposób zapewnimy ruch przygraniczny na tak zakreślonym obszarze, i jednocześnie utrzymamy pełny reżim wizowy na pozostałym? Albo pytając wprost: jak uniemożliwimy komuś, powiedzmy, groźnemu, kto mieszka w Obwodzie Kaliningradzkim, żeby był ewentualnie groźny w Elblągu i Gdańsku, ale nie w Warszawie czy Krakowie? W Berlinie i Paryżu?
Odpowiedź jest chyba prosta. Nie utrzymamy i tym samym otworzymy nasz kraj na niekontrolowany napływ Rosjan z jednej z najbardziej zmilitaryzowanych stref w Europie. A jeśli tak, to damy innym krajom, zwłaszcza krajom trapionym kryzysem i rosnącym niezadowoleniem własnych społeczeństw łatwy pretekst, żeby wolny ruch z Polską ograniczyć.
W jaki sposób służby kontrwywiadu sprawdzą, czy przybywający Patruszew, zameldowany, dajmy na to, w bazie wojskowej przy ulicy Żukowa, na prawdę tam mieszka, a nie jest na delegacji z Łubianki w Moskwie? Czy polskie służby celne otrzymają od władz Obwodu Kaliningradzkiego spis obywateli rosyjskich mieszkających tam na stałe? I od kiedy obywatel rosyjski będzie nabywał prawo do przemieszczania się przez granicę? Od dnia uzyskania meldunku, czy po jakimś czasie? Jest oczywiste, że szansa przemieszczenia się do Polski, a potem dalej na Zachód, uczyni Obwód Kaliningradzki dość atrakcyjnym miejscem na rozpoczęcie nowego życia.
Rosja zainstalowała w przyjaznym nam Obwodzie Kaliningradzkim rakiety o zasięgu 400 km, i jest to gest wrogi, chyba, że ktoś zakłada, że Rosja chce się samo-ostrzelać. Powstaje tutaj kolejne pytanie: czy zagrywka pana Donalda Tuska w sprawie tarczy anty-rakietowej poprawiła, czy tez pogorszyła stan polskiego bezpieczeństwa? Kiedy nowy rząd, jak już powstanie, przystąpi do realizacji zobowiązań wynikających ze zmodyfikowanej koncepcji tarczy? Jej elementy powstają w Rumunii, Turcji i Holandii. Czy przyłączenie się Holandii do budowy tarczy oznacza, że europejską linię obrony przesunięto o kilkaset kilometrów dalej na zachód?
Czy to po to, żeby nie niepokoić turystów z Kaliningradu przebywających tłumnie z wycieczkami?
Czy to również w tym celu media masowego rażenia rozpoczęły akcję przeciwko Marszowi Niepodległości 11 Listopada? Czy to dlatego strona organizatorów marszu została zaatakowana przez hackerów (http://marszniepodleglosci.pl/), a sadząc po treści teraz na stronie umieszczonych, należących do skrajnych, lewackich bojówek, które jako żywo niepodległością nie powinny się interesować w ogóle, bo to słowo nie występuje w ich słowniku, co wie każdy, kto nawet nie znając historii, odświeżył sobie to, jakie poglądy na sprawę niepodległości miały różne mobilne grupy występujące w filmie "Bitwa Warszawska 1920".
Jak pamiętamy po zachodniej stronie, ze zmiennym szczęściem, choć ostatecznie skutecznie, opierali się internacjonalistom, „faszyści”, a więc socjaliści, narodowcy, konserwatyści, katolicy, Żydzi, rzemieślnicy, uczniowie.
Czy teraz mają się nie opierać, jakby co?
