Rolex Rolex
2431
BLOG

POMIĘDZY BARONEM DE COUBERTIN A BANDEROWSZCZINĄ

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 43

 

 

Co stało się już tradycyją, wraz ze zmniejszającymi się zasobami czasu na pisanie notek, a w związku z tym z mniejszą ilością samych notek, zmuszony jest poruszać w nich po kilka tematów na raz, co sprawia, że nie grzeszą dawną urodą,m ale – co daj Boże – zyskują na różnorodności. Dzisiaj kolejny przegląd zdarzeń ciekawych, a zacznijmy od zdarzenia w gruncie rzeczy wesołego, a właściwie takiego, które byłoby wesołe, gdyby nie było w nim pokrzywdzonej. Jak wiemy maistreamowi polskich teologów kalwińskich, którzy sądzą, że są teologami katolickimi, nie spodobało się pojawienie się panny Radwańskiej w kolejnej edycji pisma promującego kult sportu, zdrowego stylu życia i piękna ludzkiego ciała. Teolodzy kalwińscy (oczywiście w czasach, kiedy jeszcze wierzyli w Boga) zdecydowanie odrzucali takie bezeceństwa wraz z całym spadkiem po kulturze antyku, bo przecież kalwinizm tym właśnie był w swoim założeniu – ‘oczyszczaniem’ Pisma z dodatków i egzegezy, co miało doprowadzić do wyłonienia się ‘Ludu Bożego’ i przeobrażenia całej ziemi w rajski ogród. To się jak wiemy nie udało, ale powstały z tego wszystkiego różne ziemskie dobra w dużych ilościach i spopularyzowało się przyjmowanie imion starotestamentowych. Ja osobiście większych korzyści dla ludzkości z tego typu teologii nie widzę, chociaż tę garstkę jeszcze ciągle wierzących protestantów bardzo szanuję i lubię.

Wróćmy jednak do rzeczy. Jeśli teolodzy protestantcy myślący, że są teologami katolickimi, chcieliby przyjąć za obowiązujący obyczaj, że ludzie sportu w kwiecie kariery nie mogą zgodzić się na eksponowanie swojego nagiego ciała w dziele sztuki (a zdjęcia prezentowane w tym piśmie taki charakter mają lub mają mieć) to na horyzoncie widzę zbliżającą się burzę wokół pomnika warszawskiej Syrenki, do stworzenia której wykorzystano wzorzec nagiego ciała polskiej sportsmenki, etnografa, i plutonowego AK Krystyny Krahelskiej. Potem to się ten obłęd oczywiście rozpłynie po kraju i dotrze do zagranicy, aż dopadnie Jego Świątobliwość Franciszka klęczącego w zadumie w Kaplicy Sykstyńskiej pod wizerunkami tych wszystkich ciał mniej lub jeszcze mniej zakrytych.

A zabawne w tym wszystkim jest to, że teolodzy kalwińscy uważający się za teologów katolickich zostali ewidentnie i umiejętnie podpuszczeni przez media mainstreamu, które zresztą na co dzień nie mają najmniejszych problemów z promowaniem dewiacji i zboczeń, od których nie odróżniają sztuki z powodów, nazwijmy je, cywilizacyjnych. I taki teolog zaskoczony przez zagorzałego porno-promotora z mainstreamu nie może sobie odmówić pojawienia się na czołówkach tego mainstreamu, więc sobie palnie, bo co mu tam. A powinno mu być nieobojetne, bo chrzanienie bez sensu jest zawsze szkodliwe.

Jakby chciał powiedzieć coś z sensem, to powiedziałby co najwyżej, że ideały olimpizmu barona de Coubertin nie były w istocie zgodne z poglądami na ludzkie ciało, jego wartość, godność i piękno, reprezentowanymi przez Ojców i Doktorów Kościoła, podobnie jak i sam wyczynowy sport. Natomiast nie da się z z faktu zgody na pozowanie nago do aktu sztuki wywieść zgodności lub niezgodności poglądów modelki z wymaganiami wiary katolickiej.

Przejdźmy do spraw poważniejszych. Obserwujemy na własne oczy, w jaki to piękny sposób można sobie samemu strzelić w stopę, nawet jeśli ma się w odwodach tak wybitnego myśliciela epoki ględzesansu jak Tomasz  Nałęcz. Wygibasy polityków, którzy za wszelką cenę usiłowali realizować wytyczne Berlina w sprawie stosunków polsko-ukraińskich, ale nie do końca ‘umoczyć’ w oczach polskiej opinii publicznej były właśnie taką pokazową lekcją twardej pornografii mentalnej, nie mającej nic wspólnego ze sztuką, tym razem polityki. Przypominały tłumaczenia jakiegoś janczara, który w wrócił do obozu i właśnie stanął przed trudnym zadaniem wytłumaczenia pozostałym janczarom, że list od sułtana, który trzyma w ręku nie zawiera informacji o podwyższeniu racji jedzenia, ale wyraźne polecenie natłuczenia wszystkim po mordzie.

Moi Czytelnicy iczywiście wiedzą o co chodzi, ale wyjaśnijmy tym przypadkowym. Otóż Berlin ma na Ukrainie (od dawna) sprzymierzeńca. Tym sprzymierzeńcem są mieszkańcy tak zwanej przez Ukraińców z Kijowa ‘Banderowszcziny”. Nakazując polskim sługom i służkom kajać się przed tymi mieszkańcami, Berlin piecze dwie pieczenie – utrudnia ewentualny sojusz Warszawa-Kijów, bo obecny establishment ukraiński upatruje w zachodnioukraińskich politykach swojego największego, wewnetrznego, politycznego wroga, i chętnie zobaczyłby efekt twardych, polskich, historycznych rozliczeń, a po drugie wzmacnia niechęć ‘Banderowszcziny’ do Polski i vice versa. Dla tego nurtu ukraińskiej polityki Polska jest oczywistym i odwiecznym wrogiem, z którym żadnego pojednania nie będzie, a wszelkie tego typu gesty lizopupstwa dokładają do niechęci pogardę. Berlin w swojej polityce wobec Ukrainy wzmacnia wcale nie dominujący w niej nurt polityczny po to, żeby osłabić Janukowycza, i przy lepszym układzie sił albo włączyć całą Ukrainę do Unii w roli kolejnego nabytku, który skończy jak Grecja, Portugalia, Włochy, Hiszpania, Irlandia, albo (przy gorszym) odsprzedać własne udziały na Ukrainie Rosjanom w zamian za udziały rosyjskie gdzie indziej (na przykład w Polsce).  

Jeśli macie Panstwo możliwość być na jakimś spotkaniu, gdzie ‘adwokaci Berlina w Polsce’ będą brylować, to proszę zapytać ich o klasyfikację prawną ‘wydarzeń’ wołyńskich w kontekście międzynarodowego orzecznictwa w sprawie na przykład Srebrenicy.

A na koniec nie można nie odnotować, że właśnie zaczyna się ostatni akt burleski z Eddie Snowdenem w roli głównej, to znaczy na lotnisko w Moskwie (gdzie rzekomo od trzech tygodni przebywa) przybyli przedstawiciele rosyjskiego rządu w otoczeniu odnoszących w Rosji największe sukcesy reprezentantów ‘ruchów obrońców praw człowieka’, żeby rozważyć, czy ‘z powodów humanitarnych’ Eddie nie powinien dostać w Rosji azylu politycznego. No jak nie powinien, jak powinien?

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka