Helena T. Helena T.
7407
BLOG

Posłanka Pawłowicz, czyli dekalog obyczajowy prawicy

Helena T. Helena T. Społeczeństwo Obserwuj notkę 319

Krystyna Pawłowicz stała się gwiazdą medialną podczas sejmowej debaty na temat związków partnerskich. Wydaje się, że nieprzypadkowo akurat ten temat przysporzył jej popularnosci… Jej doświadczenie zawodowe wiąże się, co prawda, raczej z obszarem prawa gospodarczego publicznego, w którym uzyskała tytuł doktora habilitowanego, jednak jej zainteresowania pozazawodowe wykraczają daleko poza obszar prawa, w szczególności gospodarczego.

Myśl społeczna posłanki Pawłowicz koncentruje się wokół kwestii obyczajowych. Ponieważ jej dorobek w tym obszarze tematycznym jest już bogaty, pokusiłam się o zebranie i uporządkowanie poglądów posłanki w tym zakresie. Powstały w ten sposób obraz stanowić może swoisty prawicowy dekalog obyczajowy początku XXI wieku. Zajmijmy się zatem przytoczeniem jego podstawowych zasad, posługując się w tym celu cytatami z wypowiedzi posłanki Pawłowicz.

1.    „ - Pokazywanie się mężczyźnie, strojenie się jest zgodne z naturą kobiety. Panie są najpiękniejsze w okresie, kiedy szykują się do założenia rodziny, pięknie się ubierają, malują, czeszą, szukają różnych sposobów, żeby ładnie zaprezentować się przyszłemu mężowi.”

Przekaz posłanki w tej wypowiedzi (odnoszącej się do wyborów miss uczelni) jest jasny: zadaniem kobiety jest podobać się mężczyźnie, usidlić go i skłonić do prokreacji. Z tego względu kobiety mają zatem pełne prawo do koncentrowania się na dbaniu o wygląd i innych kokieteryjnych zabiegów, a defilowanie studentek w kostiumach kąpielowych przed jury i publicznością jest godnym pochwały zabiegiem służącym prokreacji. Być może, idąc dalej za tą myślą, wybory miss można by urządzać nie tylko dla studentek poszczególnych uczelni, ale również dla pań w każdym większym przedsiębiorstwie i wszystkich urzędach?

 

2.    „– Nigdy nie dyskryminowałam osób o innej orientacji seksualnej, uważam, że Polacy nie byli rasistami na tym tle, ale w tej chwili zaczyna się rasizm z drugiej strony.”

Posłanka Pawłowicz deklaruje tu wprost, że osoby o innej orientacji seksualnej uważa za odmienne rasowo. Jest to ujęcie odważne, jednak po posłance Pawłowicz właśnie takiego stawiania spraw się spodziewamy. Tym bardziej, że w wypowiedzi powyższej widać przecież jej wyraźnie negatywny stosunek do rasizmu jako takiego.

3.    „– Niech sobie siedzą (w domu) i robią, co chcą. Ale nie mogą wyjść na ulice.”

Tu posłanka Pawłowicz definiuje jasno warunek tolerowania odmienności rasowych. Ma nie być ich widać. Homoseksualiści - tak, ale w domach. Murzyni - tak, ale w oddzielnych autobusach miejskich.

4.    „– Były badania i ks. Oko o tym mówi, że ponad połowa lub nawet większość gejów to są pedofile.”

Posłanka Pawłowicz potwierdza tu swoim naukowym autorytetem tezy ks. Oko dotyczące tożsamości homoseksualizmu i pedofilii. Posłanka Pawłowicz nie zamierza ukrywać, że dotyczy to „ponad połowy lub nawet większości” homoseksualistów. Właściwie dziwi jedynie, dlaczego nie idą za tymi bulwersującymi tezami wnioski o prewencyjne aresztowania gejów, niebezpieczeństwo jest przecież naprawdę obiektywnie spore.

5.    „– WHO, Światowa Organizacja Zdrowia to lewacka organizacja. Zasiedliło ją to pokolenie ‘68. Oni ćpali, palili, pili, gwałcili, wszyscy ze wszystkimi, z dziećmi. Ale później stwierdzili, że przejmą instytucje.”, „30 proc. pieniędzy z Unii musi być wydawane na gender. Te Feminoteki, grupy równościowe są finansowane z Unii. To chodzi o demoralizowanie dzieci, od żłobka, od przedszkola.”

Kultura Zachodu jest zepsuta do szczętu, przesiąknięta wszelkim zboczeniem i nastawiona głównie na demoralizację kolejnych pokoleń. Instytucje międzynarodowe, a w szczególności – unijne, są nośnikami tej deprawacji i zepsucia. Ta jasna diagnoza wymaga działań, które ochronią zdrową polską tkankę (coraz rzadszą, niestety) przed tym oceanem perwersji. Wydaje mi się, że to dość konkretny program wyborczy i że te na wlaśnie aspekty posłanka Pawłowicz powinna postawić akcent w swojej przyszłej kampanii wyborczej.

6.    „– To niech pan idzie i to zrobi, wszyscy panu przyklaśniemy i jeszcze pomnik pan dostaniesz.” (odpowiedź na wniosek z sali o kastrację premiera Tuska)

Wnioskowanie o dopuszczalność kastracji osobników szczególnie szkodliwych i społecznie nieużytecznych nie jest niczym nowym. To dość tradycyjne podejście, a przy tym dodajmy – humanitarne, ponieważ nie ma tu przecież postulatu, aby towarzyszyło mu oślepienie czy inne formy niepotrzebnych okaleczeń.

7.    „ – Chodzą tak, że aż rzygać się chce. Facet ma w kieszeni tylko wazelinę i pomadkę do ust, to zależy czy sado-maso.”

Powiem szczerze, wiedza posłanki Pawłowicz i jej obserwacje są naprawdę wnikliwe i dogłębne. Nie śmiem nawet próbować dociekać, po co facetowi potrzebna jest naraz pomadka do ust i wazelina w kieszeni, przed posłanką Pawłowicz nic się jednak nie ukryje. Dlatego jestem pewna, że ma to jakiś ukryty sens, a może i związek z tajemniczym skrótem sado-maso, użytym przez posłankę w jej wypowiedzi.

8.    „– Czy współżycie do odbytu to jest miłość?”

Posłanka Pawłowicz jasno stawia tu wyraźny znak zapytania, co do możliwości uznania seksu analnego za wyraz (dowód?) miłości. Zwróćmy uwagę, że to właśnie seks analny został tu explicite wyróżniony i napiętnowany, nie zaś inne wymagające nieco bardziej kreatywnego podejścia techniki seksualne. Bezpośrednie i wyjątkowo dosadne sformułowanie użyte tu przez posłankę wskazywać może na jedno z dwojga: własne doświadczenia skłaniające do negatywnych wniosków lub dokładne teoretyczne zgłębienie szczegółów tej techniki.


9.    „– To teraz nawet z kozami, małpami itd. będzie można uprawiać seks? Skoro baba z babą lub chłop z chłopem mogą, to czemu nie?”

Nie jest dla mnie do końca jasne, dlaczego akurat związki seksualne pomiędzy ludźmi (w tym przypadku tej samej płci) skłaniają posłankę Pawłowicz do snucia tak daleko idących skojarzeń. Na analogicznej zasadzie można by przecież sformułować ciąg skojarzeń, np.: skoro można uprawiać seks z ludźmi odmiennej płci, to można i z ludźmi tej samej płci itd. itp. W związku z tymi ograniczeniami logicznymi wydaje mi się, że za wypowiedzią tą stać może po prostu nadmierna praca wyobraźni, wynikająca z uciążliwości poselskich obowiązków.

10. „– Gdy czytam dokumenty unijne, to czasami mam wrażenie, że unijni decydenci mają obsesję na tle seksu, ponieważ wszędzie go wciskają.”

Tu należy się z posłanką Pawłowicz zgodzić. Jeśli ktoś ma obsesję na punkcie seksu, może istotnie często i przy różnych okazjach o nim wspominać, czasem nawet w dosadny i niewybredny sposób…

Helena T.
O mnie Helena T.

` ` .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo