Helveticus - Jan Śliwa Helveticus - Jan Śliwa
214
BLOG

Najdłuższy tunel świata, czyli Szwajcar potrafi

Helveticus - Jan Śliwa Helveticus - Jan Śliwa Gospodarka Obserwuj notkę 3

Dziś Szwajcarzy otwierają nowy tunel pod Gotthardem, najdłuższy kolejowy tunel świata. Ma 57 km, nad torami jest do dwóch kilometrów skały. Przejazd z prędkością 200 km/h zabiera ok. 20 minut. Dla pociągu towarowego (100 km/h) jest to 35 minut. Jednym z problemów była niezawodna sygnalizacja (ETCS).

Tunel jest rezultatem "Inicjatywy alpejskiej", przyjętej w referendum w 1994. Celem jej była redukcja transportu kołowego przez Alpy dla ochrony środowiska. Obawiano się nieprzerwanego ciągu 40-tonowych ciężarówek jadących na trasie północ-południe. Były minister transportu stwierdził, że matką tunelu jest bezpośrednia demokracja, bo istotne decyzje, w tym finansowanie były poddane referendum.

Jak to u Szwajcarów, pojawiło się pytanie, czy budować przez część francuską, czy przez niemiecką - by się nie kłócić wybudowano obie. Nowy tunel przez Lötschberg (35 km) już jest czynny od 2007 roku. Łącznie są częścią osi Rotterdam-Genua. Natrafiano na problemy geologiczne. Zwłaszcza miększa skała wymagała solidnego stalowego wzmocnienia konstrukcji. Czasem trzeba było tygodniami poczekać, aż się skała "uleży", przesuwając nawet o metr.

Tunel poświęcili: ksiądz katolicki, pastorka, rabin, imam i ateista. Na poczesnym miejscu jest figura św. Barbary. Do niedawna była to jedyna kobieta, która miała prawo wstępu na budowę. Dziś już jest inaczej.

Sytuacja jest rozwojowa - transmisja trwa. Jest Merkel, Hollande i Renzi, są ministrowie komunikacji. Z psami przeszukano cały teren, przestrzeń powietrzna jest zamknięta. Oficjele przejechali pociągiem, również cywile mogli wylosować bilet. Przedstawiono sympatyczne małżeństwo, gdzie on jest emerytowanym kontynuatorem trzypokoleniowej tradycji kolejowej. Szwajcarzy kochają koleje.

Gdy mówimy o trzech pokoleniach kolejarzy i przebijanych co sto lat przez góry tunelach, uważny obserwator dostrzeże milczące założenie - przez cały ten czas linie kolejowe nie były bombardowane, nie wysadzano mostów, ani nie mordowano co bystrzejszych obywateli. Gdy tu przyjechałem w 1981, jedną z pierwszych moich myśli było to, że nie widać tu śladów walk ulicznych, w obiegu są monety z 1944, a na stacjach widać wypucowane lokomotywy manewrowe jak w starych książkach u ojca.

Ale to tak na marginesie. Dziś panuje radość i satysfakcja z solidnej i trudnej technicznie roboty. I mi się to udziela. Szwajcar jak się zaweźmie (a górale to potrafią), to i coś osiągnie. Bierzmy przykład. Zbudujmy drugą Gdynię.

 

 

 

Interesuje mnie (prawie) wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka