Nie ma się co rozpisywać na tak zadane pytanie. Bo jak dla mnie odpowiedź jest prosta.
Oficer policji i urzędnik państwowy nie powinien przyjmować żadnych prezentów.
Bo przyjmowanie prezentów nie jest i nie powinno leżeć w zakresie jego obowiązków służbowych.
Może dostać nagrodę od swojego przełożonego ale nie od osób spoza resortu.
I nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo... Bo w długopisie może być bomba, w czekoladkach trucizna a atrapa broni może jednak okazać się nadal zdatna do użycia bojowego.
Oficer policji i urzędnik państwowy ma być jak żona Cezara... Wolny nawet od cienia podejrzeń, że przyjmuje jakieś prezenty lub inne gratyfikacje, które mogą mieć wpływ na podejmowane przez niego decyzje.
Dlatego żadnych kopert, żadnych prezentów...
Ma być jasno i przejrzyście.
Bo gdyby z prezentu od kolegów z zagranicy wypadła koperta z walutą to efekty mógłby być porównywalny do wystrzału z granatnika.
Ps
O ile dobrze pamiętam to Pan komendant wspomniał coś o przekazanym swojemu ukraińskiemu odpowiednikowi prezencie w formie czegoś co zawierało alkohol.
Wybaczcie ale tego nie będę szerzej komentował... Jest to dla mnie po prostu nieprofesjonalne i jakieś takie posowieckie w formie.
Ale z tymi formami widocznie nie tylko Ukraińcy mają problem.
