hipokrytes hipokrytes
319
BLOG

Sumienie a wolny rynek

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 8

Jestem przeciwnikiem ustawowej regulacji tak zwanej klauzuli sumienia dla farmaceutów, ale z zupełnie innego powodu niż aktywni w mediach krytycy tego pomysłu. Dla mnie, w ogóle nie jest to problem, który powinno się rozstrzygać w kategoriach etyczno-moralnych. W wolnym kraju, takich spraw nie należy regulować tworząc akty prawne. Właściciela apteki, tak samo jak właściciela sklepu spożywczego, nikt nie powinien zmuszać, by w swojej placówce sprzedawał to, czego sprzedawać nie chce. Jeżeli właściciel wegetarianin, w swoim spożywiaku nie ma zamiaru handlować wędlinami, niech nimi nie handluje. Na tej samej zasadzie, właściciel apteki powinien sam decydować o sprzedaży środków farmakologicznych niszczących płodność. Urzędnikom nic do tego. Klient po prostu pójdzie do innego sklepu, czy apteki. Jeżeli uczyni tak wielu klientów, przedsiębiorca nie sprosta konkurencji i zbankrutuje. Tak to powinno wyglądać w systemie wolnorynkowym. U nas, rynek jest wolny tylko z nazwy, więc oczywiście wygląda to inaczej. Co więcej, nie ma tu za grosz konsekwencji. Nikt przecież nie zmusza, właściciela sklepu spożywczego do sprzedaży alkoholu. Jest dokładnie odwrotnie. Trzeba ubiegać się o specjalną koncesję na taką sprzedaż.


Farmaceuci, którzy walczą o klauzulę sumienia twierdzą, że jeśli np. sprzedaż pigułek wczesnoporonnych stoi w sprzeczności z ich sumieniem, to odmawiając ich sprzedaży muszą się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami prawnymi. Zgodnie z prawem apteka jest bowiem zobowiązana do posiadania wszystkich dostępnych leków lub ich zamówienia. Tu jest więc pies pogrzebany. Zamiast ustawowo regulować klauzulę sumienia, panie Gowin, należałoby po prostu znieść ten przymus. Zwłaszcza, że w przypadku wprowadzenia przepisów postulowanych przez posła Jacka Żalka z PO, widzę zupełnie nowe zagrożenie. Kogo klauzula sumienia miałaby dotyczyć? Właściciela apteki, czy zatrudnionego w niej farmaceuty? Zapewne obu. Co w takim razie w sytuacji, w której wbrew woli właściciela, farmaceuta zamierza korzystać z klauzuli sumienia? Pojawia się konflikt na linii pracodawca – pracownik. Nie ma problemu, jeżeli pracownik pójdzie szukać pracy w aptece, której właściciel podziela jego poglądy. Założę się jednak, że po ustawowej regulacji tej kwestii, z miejsca pojawią się interpretacje prawne mówiące, że zwolnienie pracownika apteki z powodu klauzuli sumienia, to dyskryminacja z uwagi na wyznawany światopogląd i sąd pracy będzie orzekał przywrócenie na stanowisko.

W rozważaniach na ten temat, trudno oczywiście pominąć dyżurny argument z jedyną apteką w mieście. Owszem, to może być jakiś problem. Jeżeli jednak ten problem dotknie większej liczby klientów, powstanie w końcu druga apteka, której właściciel nie będzie miał kłopotów z sumieniem. Każda nisza rynkowa jest okazją, z której ktoś prędzej czy później skorzysta. Nie sądzę, by stosowanie klauzuli sumienia miało być zjawiskiem powszechnym. Przypuszczam też, że w przypadku środków antykoncepcyjnych znacznie większym problem jest wstyd przed ich zakupem. A wtedy i tak jedynym rozwiązaniem jest apteka w innym mieście, poza środowiskiem, w którym się mieszka.

Podsumowując, w samej klauzuli sumienia, rozumianej jako akt woli właściciela apteki, a nie regulacja ustawowa, nie widzę nic złego. Zapewne, dobrą praktyką byłoby oznaczanie aptek, które chcą z niej korzystać, specjalną naklejką z piktogramem, umieszczaną na drzwiach wejściowych. To pozwoliłoby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, kiedy farmaceuta odmawia klientowi sprzedaży danego specyfiku. Jednocześnie, wszyscy krytycy klauzuli sumienia wiedzieliby, z których aptek nie korzystać z powodów ideologicznych. Decyzję właściciela apteki zweryfikuje rynek. 
 
hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka