hipokrytes hipokrytes
270
BLOG

Prowokacja

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 4
Prowokacja! Słowo to robi w ostatnich dniach oszałamiającą karierę. W piątek, w Sejmie i przyległościach, wszyscy prowokowali wszystkich, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie słuchając podnoszonych zarzutów. Donald Tusk sprowokował Jarosława Kaczyńskiego, Kaczyński Palikota, a ten z kolei posła SLD. Ewa Stankiewicza prowokowała Stefana Niesiołowskiego, marszałek Ewa Kopacz związkowców z Solidarności, a koalicja rządowa wszystkich Polaków sprzeciwiających się podniesieniu wieku emerytalnego. Uff, nie wiem czy nie pominąłem jakiejś ważnej prowokacji. W całej tej hałastrze prowokatorów był jednak ktoś kto nie prowokował. A raczej obawiając się, że sprowokować może, nie robił tego co należało zrobić. Tym zbiorowym ktosiem jest niestety policja, która bezradnie przyglądała się radosnej twórczości związkowców szarpiących się z posłami usiłującymi przełamać blokadę Solidarności oblegającej Sejm. Ograniczenie swobody obywatelskiej jest pogwałceniem prawa i podstawowych reguł demokracji, którą wszyscy chętnie wycierają sobie gębę, wtedy kiedy im to pasuje. I nie ma tu nic do rzeczy fakt, że w głębi duszy mało kto tych biednych posłów żałuje.

Związki Zawodowe są niezwykle destrukcyjnym uczestnikiem demokratycznego systemu władzy.  A kiedy są silne, tak jak w Polsce, politycy stają się zakładnikami działaczy związkowych brnąc w populistyczne obietnice. Karykaturę liberalnej gospodarki, którą mamy okazję doświadczać, w znacznej mierze zawdzięczamy związkokracji. Utrzymywanie nierentownych przedsiębiorstw i całych branż, wysokie koszty prywatyzacji, masa przywilejów socjalnych, nadmierny fiskalizm, to wszystko haracz jaki płacimy w imię spokoju społecznego, którego depozytariuszem są związki zawodowe. Demonstracje, pikiety, protesty i marsze są pełnoprawnym elementem systemu i nie ma co się na to obrażać. Czym innym jednak jest przekraczanie granic prawa, co miało miejsce w piątek. Nie rozdzierałbym szat i byłbym nawet skłonny zbagatelizować to krótkotrwałe „aresztowanie” posłów w Sejmie, widząc w tym akt o charakterze symbolicznym, gdyby szef Solidarności zadeklarował post factum, że metod tego rodzaju nie zamierza więcej stosować. Tak się jednak nie stało. Piotr Duda zaprezentował niesłychaną butę lansując śmiałą tezę, iż związkowcy chronili posłów przed gniewem ludu, z którym spotkaliby się na ulicy. Taki tekst, jako żywo przypomina argumentację stosowaną przez gangsterów wymuszających haracze za rzekomą ochronę. Duda, niczym ojciec chrzestny wydał rozkaz żeby nikogo z Sejmu nie wypuszczać i jego zdaniem posłowie mieli obowiązek się do niego stosować, cytuję: „Bezczelność i głupota tego posła (Pawła Suskiego z PO). Nie dość, że źle zagłosował, myślał bezmyślny poseł, że on wyjdzie bo ma immunitet. To my cię chłopie tu chronimy, żeby ci się nic gorszego nie stało. Niech przeprosi ten poseł za to, że tak głosował. Rozkaz był jeden, że nikt nie wychodzi”.
 
Duda to przeciwnik zupełnie innego kalibru niż niezbyt lotny i ciepło kluchowaty Janusz Śniadek. Twardy, charyzmatyczny fighter, któremu bardzo szybko wyrastają skrzydła. Piątkowa awantura to mimo wszystko drobiazg, gorzej gdyby wkrótce okazało się, że przewodniczący zasmakował w takich akcjach. W przededniu EURO 2012 mogłoby to być groźne. Łatwo sobie wyobrazić scenariusz, zgodnie z którym podobne ekscesy mają miejsce przy okazji licznie organizowanych protestów w trakcie piłkarskiej imprezy, choćby jakaś blokada paraliżująca miasto w dniu meczu, uniemożliwiająca dotarcie na stadion. I tu znowu pojawia się słowo – prowokacja. W takich okolicznościach, policja zostałaby zmuszona do znacznie bardziej stanowczej reakcji niż w ubiegły piątek. A stąd już tylko krok do ulicznych zamieszek. Taki rozwój wypadków zapewne bardzo by odpowiadał prezesowi PiS, który niestrudzenie próbuje zbudować obraz sytuacji oparty na kliszy z 1980 roku, gdzie słuszny gniew ludu stanął na przeciw kordonu ZOMO. Mam nadzieję, że szef Solidarności nie pozwoli się wykorzystać w ten sposób. Zakładam, że zdaje sobie sprawę z błędów popełnionych w piątek a jego postawa jest nieodzownym atrybutem budowanej legendy twardego lidera związku. 
 

 

hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka