w rzepie przytaczają historię człowieka, który przegrał w kolejnych instancjach walkę o konsekwencje wynikające z praw własności do składek odprowadzanych do zus - konkretnie składek emerytalnych
http://prawo.rp.pl/artykul/757955,1004224-ZUS-sie-wzbogacil--lecz-nie-musi-zwracac.html
w trakcie lektury zaraz przyszła mi na myśl kwestia, którą autor poruszył bodaj jednym zdaniem na końcu artykułu
otóż konsekwencją wyroku SN jest utożsamienie składek zus z pieniędzmi sticte państwowymi, a nie z wymuszonym przez prawodawców zabezpieczeniem emerytalnym
wynika z wyroku, że składki emerytalne to taki podatek, którego płacenie tylko w określonych sytuacjach może przynieść korzyści, jednak w ogólności niczego nie daje - pieniążki odkładane w państwowym systemie emerytalnych w żadnym razie nie przynależą do składkodawców, niczego im nie gwarantują, a decydenci mogą je wykorzystać w sposób nie podlegający zaskarżeniu czy odszkodowaniu (przy założeniu utrzymania państwowego systemu emerytalnego)
zatem niektóre z nagłaśnianych ostatnio tez dotyczących zusu i ofe .. zostały zdezaktualizowane na niekorzyść twierdzeń rządu, tusków i rostowskich
hmm.. uśmiechu?