Skandal związany z dziennikarską fałszywką dotycząca rzekomej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego został już wystarczająco udokumentowany. Dla porządku i pamięci przytoczę kilka linków do wpisów, które o tym traktują. Bernard robi ładne zestawienie świętego oburzenia wywołanego przez TVN. Ksymenes zaś zestawia tą rzekoma wypowiedź z realną wypowiedzią urzędującego Prezydenta o tym, że nikt się przecież w Smoleńsku nie powiesił. TVN na dole strony poświęconej relacji z marszu zamieścił malutką czcionką pod reklamami sprostowanie i przeprosiny. Super. Ale informacja i cała nagonka ludziom w głowach została, nie? Jak na razie jedynie Michał Karnowski na portalu wPolityce.pl miał odwagę przyznac się, że został wprowadzony w maliny. Nie mam żadnych wątpliwości, ze nie doczekamy się poważnej dyskusji nad kondycją polskiego dziennikarstwa i granicami manipulacji w polskich mediach.
A ja się
zastanawiam kolejny raz,
jakimi instrumentami dysponujemy jako obywatele w celu kontroli tej czwartej władzy. Rada Etyki Mediów jest bowiem czystą fikcją, piętnując nieprawomyślnych dziennikarzy, a zamykając oczy na oczywiste kłamstwa (już nie manipulacje) dziennikarzy prawomyślnych. Można zatem kłamać do woli, byle w odpowiednim kierunku. Czym to się różni od mediów komunistycznych?
Zagrożone jest nasze obywatelskie prawo dostępu do rzetelnej informacji!!! Jeśli można wkładać komuś w usta dowolna wypowiedź, to czemu nie dowolne czyny? Czy któregoś dnia dowiemy się, że np. Macierewicz wyciągnął Tuskowi portfel z płaszcza? To już nie jest dziennikarstwo nierzetelne, czy nieobiektywne. To jest dziennikarskie kłamstwo, które w dodatku jest wykorzystywane do kolejnej fali nagonki. Zatem nie jest to w żadnym wypadku przejęzyczenie, czy „błąd wynikający ze słabej jakości nagrania”.
Gdy obywatel pomyli się albo skłamie w zeznaniu podatkowym – ponosi poważne konsekwencje. Gdy lekarz popełni błąd w sztuce lekarskiej – ponosi poważne konsekwencje, do utraty licencji na wykonywanie zawodu. Rolą dziennikarza jest przekazywanie sprawdzonych i rzetelnych informacji. Kłamstwo dziennikarza powinno być piętnowane i w przykładny sposób karane. Kara bowiem oprócz funkcji restauracyjnej (naprawiającej szkody) pełni przede wszystkim funkcje odstraszająco-wychowawczą. Sytuacja gdy dziennikarz może bezkarnie kłamać, łamiąc podstawową zasadę swojego zawodu, jest niebezpieczna dla obywateli i w konsekwencji dla demokracji.
Dlatego jako obywatele powinniśmy żądać przykładnego ukarania winnego tej skandalicznej akcji wprowadzenia opinii publicznej w błąd dziennikarskim kłamstwem z premedytacją.
p.s. linki do moich tekstów o Katarynie: