Głupawka Camerona. Tak Polityka określa, słowami Adama Szostkiewicza, ostatnie odniesienie się Camerona w stosunku do Polaków określając to „polityczną taniochą ale mającą sens w brytyjskiej grze przedwyborczej”. Obrazili się nasi politycy, oj obrazili.
Najbardziej sam premier bo oto uznał słowa Camerona za ; „ niestosowne” i „nie akceptowalne” , po nim Sikorski w swoim gabinecie na Twitterze zadał Cameronowi dziwne pytanie, następnie Miller zapowiedział wysłanie listów dwóch i w końcu szara eminencja PSL, sam pan Bury, zawezwała Polaków do działań czynnych – bojkotu Tesco. Aha, Misiek też się był wypowiedział i ten drugi Kamiński także. Nawet Jan Vincent zabrał głos.
O co chodzi. A no o to, że Cameron, chce pozbawić imigrantów pracujących na Wyspach dodatków na dzieci jeśli te nie mieszkają z rodzicem tam, gdzie ten pracuje. Słusznie. A, że padło na Polaków – cóż jest ich, nas tam wielu i zawsze „pod ręką”. Oburzenie o tyle dziwne, że ani prawo unijne ani żadne inne porozumienia dwustronne nie rozwiązują tej kwestii jednoznacznie a Cameron upomina się po prostu o swoje. Skoro płacę na Wasze dzieci to niech powoli staja się anglikami. I nic więcej. Każdy inwestor spodziewa się jeśli nie zysków to co najmniej zwrotu.
Tusk podniósł larum uznając słowa Camerona za niestosowne i nie akceptowalne tylko z obawy przed masowym exodusem, który póki co i tak nam nie grozi, Polaków z wysp. Na apel Tuska nie odpowiedział nikt ale gdyby Polacy mieszkający w Anglii wzięli na poważnie słowa Camerona obrażając się na niego to honorowo, z obawy o reperkusje także, zwinęli by manatki i … powrócili (?) do kraju … Tego żaden Tusk by nie wytrzymał …
Twitter, jak esemy, ogranicza nie tylko rozmiar wypowiedzi. Widać to po pytaniu Sikorskiego do Camerona –„ dlaczego, skoro Wielka Brytania ma naszych podatników, nie powinna im także wypłacać zasiłków? które postawione w ten sposób wyjaśnia w zasadzie wszystko na temat kompetencji i wiadomości ulubionego przez Polaków ministra. Po za tym, mnie się wydaje, że do uprawiania polityki służy zacisze gabinetu, ale gdzie ja bym się na tym znał.
O listach Millera wspominać nie ma co bo przyniosą tyle samo korzyści Polsce co i jego rządy.
Piechociński też pisze, ale do Prezesa tylko
Misiek natomiast mówi o źdźble w cudzym oku, co prawda w innej sprawie ale też chodzi o słowa Camerona – „ Bardzo cieszyłbym się gdyby Cameron zrobił to co obiecał, ale to tylko słowa, które nic go nie kosztują” – i mówi to z taką powagą jakby jego własne słowa czy też partii jego kosztowały wiele więcej … Oczywiście ostatnia wypowiedź Camerona Miśka oburza bardzo.
Jan Vincet, z pełnym przekonaniem o swojej wojowniczości stwierdza, że lubi „ wojenki, które warszawa może wygrać, a w sprawie zasiłków dla dzieci pracujących w Anglii, Londyn popełnił wiele błędów” – stwierdził bezbłędny Jan.
Nie wiem który z polityków na palmę zasłuzył bardziej ale kiedy sprawa już w zasadzie przysychała, bo Polacy i tak robią swoje, niejaki poseł Bury uderzył w basowe struny – „Czas powiedzieć stop takiej polityce premiera Camerona i wzywamy Polaków do tego, żeby bojkotować sklepy sieci Tesco w zakupach. (...) Nie możemy być bezczynni i patrzeć, jak premier Cameron raz po raz obraża Polaków i rozdaje ciosy polskiej rodzinie. Wzywamy Polaków do bojkotu brytyjskiej sieci handlowej Tesco. My też jako Polacy możemy powiedzieć nie panu premierowi Cameronowi i jego polityce, która jest nieprzyjazna i skandaliczna wobec Polski i Polaków" . I się stał cud, polityk nagle utożsamia się z pozostałymi wyborcami. Weźmy się i zbojkotujcie Tesco …, bo ja i tak w tych sklepach zakupów nie robię, "
Rodacy, nie wracacie …. ? Jakoś tak buro to wiedzę ….