Do Szatkownicy
Idź na śmietnik historii, do zgniłej kapusty,
niech Cie szlag trafi i oblepią pryszcze,
albo zatnij się na stronie wyżartej i pustej,
na której tylko głupota lewacka świszcze.
Daj się mym myślom rozebrać na części,
poetycką pracą, wśród spleśniałych cytryn.
Pies przyjdzie cię obsikać, a będziesz bez pięści
zgniłą ideą, do której znalazłem wytrych.
Twoje miejsce na złomie, gdzie legniesz ochoczo,
to bagno, w które wlana, bezsilnie utoniesz.
A śniło ci się pole złote, lecz nie proroczo.