Sonet XXVI Do Nimfy nieznanej
Oj, wiele smutnych piękności w pamięci mojej,
Dla których byłem mniej lub bardziej szczery,
Z nóżkami do pantofelka, z bajki z innej ery -
Nie zadowolą serca takiego jak moje.
Gdybym był malarzem, co z kochanym ciałem
Wyczynia na płótnie aktów tysięczne stada!
A w wierszach, na które patrze - dupa blada,
Żadna się z mym nie zrówna piękna ideałem.
Mrokom mego serca, Ciebie trzeba, Ciebie,
Nimfo nieznana, kobieto z potęgą zwodniczą,
Śnie poety zrodzony na mitycznej glebie,
Tak – Ciebie i Twej mocy, córo niemego Anioła,
Co w milczeniu świętym z twarzą tajemniczą,
Chylisz nad mym Losem Twego czoła!