INFOSERWIS21 INFOSERWIS21
127
BLOG

KORONA: Sytuacja na rynku zbóż jest dramatyczna a może być jeszcze gorzej

INFOSERWIS21 INFOSERWIS21 Polityka Obserwuj notkę 2

Rozmowa z byłym prezesem państwowej spółki zbożowej Elewarr Danielem Alain Koroną z lat 2018-2022, dziś współpracującego ze Związkiem Zawodowym Rolnictwa „Korona”


W niedzielę odbyło się Zgromadzenie Polskiej Wsi. Jak je oceniasz?

Organizacyjnie i widowiskowo, przedstawienie było dobre, nie za długie. Zapowiedzi pieniędzy dla rolnictwa, ma zachęcić rolników do PISu. Tylko, obawiam się, ze nie tego oczekują rolnicy. Mój dziadek prowadził gospodarstwo rolne, miał krowy, kurczaki, świnie, uprawiał zboże. Nie było wówczas, a był to PRL, całej tej biurokracji, różnorodnych certyfikatów, wniosków do wypełnienia, dopłat unijnych itd. Dziś można odnieść wrażenie, że rolnicy mają się zajmować nie produkcją żywności, ale wypełnianiem rozmaitych wniosków, aplikacji suszowych, azbestowych, ekoschematów itd. Rolnik stał się petentem dla urzędników, ubiegający się o jałmużnę w postaci dopłaty do paliwa, czy też 2-3 tys. zł pomocy suszowej (bo nawet nie obiecanych 5 tysięcy), a i tak nie jest to efektywne. Otrzymaliśmy z Ministerstwa Rolnictwa pismo 10-stronnicowe o programach pomocowych dla hodowców trzody chlewnej. Tylko, że liczba stad i pogłowie trzody chlewnej spada. Dlaczego? Bo programów jest wiele, z rozmaitymi uwarunkowaniami uprawniającymi do pomocy, ale to wszystko jest mało skuteczne. Wystarczyłby jeden program, ale sensowniejszy.


Rząd podejmuje jednak działania. Wprowadził kontrolę zboża technicznego z Ukrainy?

Owszem tylko są to działania spóźnione. Kontrolę wprowadzono w grudniu, po naszym wystąpieniu do Premiera w tej sprawie, po wystąpieniach izb rolniczych i okupacji budynku wojewódzkiego w Lublinie przez AgroUnię. Przypomnę o zbożu technicznym była już mowa na sejmowej komisji rolnictwa 25 października. O możliwości zdestabilizowania rynku przez zboże ukraińskie mówiono od wielu miesięcy. Sam publicznie wskazywałem w lipcu, gdy byłem jeszcze prezesem Elewarru, że zalewu zbożem ukraińskim nie będzie, ale destabilizacja może nastąpić. I co na początku żniw uczynił Minister Rolnictwa, zaapelował do rolników o wstrzymywanie się ze sprzedażą zbóż, bo ceną wzrosną. Nie tylko nie wzrosły, ale spadły. Można się domyśleć, co teraz sądzą rolnicy. Ba nie trzeba się domyślać, już głośno o tym mówią.


To jaka jest sytuacja na rynku zbóż i rzepaku?

Jest dramatyczna i może być jeszcze gorzej. Zaimportowaliśmy od 1 lipca do 4 grudnia ok. 1,5 mln ton zbóż głównie kukurydzy. Niby to mało w stosunku do 34-36 mln ton tegorocznych zbiorów. Ale jeżeli porównamy że nasze spożycie krajowe to 25-27 mln ton, a eksport roczny to zazwyczaj 5 do 9 mln ton, że z ubiegłorocznych zapasów było 3 mln ton, a Minister Rolnictwa mówił o 5 mln ton, to widzimy że jest znaczna nadpodaż zbóż, która musi wpłynąć ujemnie na ceny. Ponadto nie wiemy ile z tzw. tranzytu zbóż pozostało w naszym kraju. Równocześnie nasz eksport jest niewystarczający, bo nasze zboże okazuje się za drogie, i to mimo że ceny u nas spadają (równolegle do cen światowych). Ale prawdziwy problem dopiero przed nami. Nie chodzi o nawet spadek cen zbóż, tylko wręcz niemożności sprzedaży, o czym mówią już rolnicy, firmy handlowe, gdyż wiele podmiotów już nie skupuje. Podobnie na rynku rzepaku. Przy zbiorach 3,6-3,8 mln ton i imporcie ponad 0,6 mln ton (w skali roku będzie to ok. 1,2-1,4 mln ton) i zużyciu krajowemu rzędu 3,2 mln ton, oraz marnym eksporcie oznacza że jest znaczna nadwyżka podaży, w tym i następnym roku.


Co można zrobić?

Wraz ze Związkiem Zawodowym Rolnictwa „Korona” zaproponowaliśmy rządowi pierwsze działania tj. wprowadzenie przy imporcie kontroli fitosanitarnej na rzepak i zboża, bez względu na deklarowane przeznaczenie konsumpcyjne, paszowe czy techniczne. Słyszymy, że zostało to wprowadzone. Po drugie skoro nie można wprowadzić ani ceł ani kaucji, bo to prerogatywa unijna a nie rządowa, wprowadźmy przynajmniej podatek VAT na zboże importowane, co utrudni płynność firm importowych. To oczywiście nie zablokuje importu, ale może trochę zmniejszyć jego wielkość.

Najważniejsze, to zmienić podejście, nie chować głowy w piasek czy udawać że nic się nie dzieje. Trzeba realnej rozmowy w celu znalezienia rozwiązań, a nie pozorowanego dialogu. Tego oczekujemy od Ministra Rolnictwa. Jeżeli tego nie będzie, to rolnicy i wieś mogą zagłosować nogami, a to nie będzie z korzyścią dla PISu.


Dziękuje za rozmowę.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka