Jezyk jako klucz do wszystkiego
Austriacy i zapewne wiele innych "nacji" sa wyczuleni jak ktos duka w ich jezyku i od razu osobe taka maja za prawie, ze ograniczona umyslowo. Jezeli ktos umie dany jezyk sa wtedy mili i uczynni. Wiele razy mialem tak, ze moi rozmowcy np: w urzedach, widzac w dokumentach miejsce urodzenia: Polska, od razu rozmawiali ze mna jak z kims "ograniczonym". W chwili kiedy dalem do rozpoznania, ze jezykiem ich wladam nieraz nawet lepiej jak niektorzy Austriacy, sytuacja zmieniala sie diametralnie i nagle ich wynioslosc mijala i wszyscy byli bardzo mili. Wogole na osoby bez znajomosci jezyka patrza inaczej, ale czemu sie dziwic, jezeli sa osoby od 20 paru lat i wladaja kilkoma slowami. Integracja jest bardzo wazna jezeli chce sie mieszkac w innym kraju. Nie chce, zebym brzmial moze zbyt wyniosle, ale "my" rowniez "nie trawimy" jak obcokrajowcy w naszym kraju nie umieja naszego jezyka.
