Szary szeregowy Szary szeregowy
106
BLOG

Korupcja - wirus w defensywie

Szary szeregowy Szary szeregowy Polityka Obserwuj notkę 0

Apatia 

Chciwość

Korupcja

Władza

 

Nadzieja

 

 Te słowa chyba najlepiej obrazują 20 letnią Polskę, kraj będący dziś w ciężkim szoku po wybuchu kolejnej ,,super bomby politycznej'', szerzej znanej jako afera hazardowa. W ciekawy sposób komentuje ją  Andrzej Czuma mówiąc, że:,,....wierzy on w całkowitą niewinność swoich kolegów; Zbigniewa Ch. i Mirosława D....". Bardzo specyficzny sposób mówienia o ,,swoich kolegach" używając jedynie pierwszych liter ich nazwisk. W ogóle niebanalne stwierdzenie jak na ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednej osobie.  Rzadko spotykany standard jak na 21 wieczną demokracje.

 Są jednak ludzie, których cała sytuacja wcale nie zaskakuje. Jak może zaskakiwać, jeśli dysponuje się wiedzą o zjawiskach zachodzących między polityką a biznesem już od lat 90-tych na wszystkich szczeblach. Czego bał się były premier Jarosław Kaczyński mówiąc pod koniec rządów, że wybór PO będzie oznaczał 13.XII.81? Czołgów na ulicach czy... no właśnie, czego?

W 2007 roku słyszałem opinię, że Platforma Obywatelska jest gorsza niż Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kiedy argumentowałem, że przecież w PO są ludzie z byłej opozycji anty-komunistycznej, są też konserwatywni itp. a w Sojuszu jest raczej UB i PRL team, dostałem następującą odpowiedź: wszyscy związani z SLD ludzie uprawiający największy nielegalny biznes przeszli do Platformy. Później zrozumiałem, że nie chodzi tu przede wszystkim o pierwszo planowe postacie, lecz o tych, którym nigdy nie zależy na popularności. Obrazowo mówiąc: to jak połączenie ,,szarej eminencji" z ,,gabinetem cieni" tej samej partii.

 Zdaję sobie sprawę, że takie sformułowania kwalifikują się na tzw. teorie spiskową, ale jak w takim razie wytłumaczyć stan Polski dziś, poziom klasy politycznej czy demokracji jako takiej? Jak wytłumaczyć lata 90-te,  genezę partii politycznych w Polsce, czy fenomen ,,okrągłego stołu”, gdy spojrzy się na niego jak na główny fundament ładu politycznego w Polsce(innymi słowy, spojrzeć na niego jak na korek w wannie). Kontynuując tą łazienkową retorykę, lejąca się woda to kolejne lata, a rok 2009 to moment, w którym woda zaraz zacznie się przelewać.

 Jak potężny wpływ mają korporacje/firmy/ludzie biznesu na wszystkie trzy filary demokracji w kraju? Jak domagają się konkretnych zapisów przy tworzeniu ustawy, jaki wywierają nacisk na jej przegłosowanie i ,,lekkie" przejście przez komisje sejmowe, jak determinują warunki w przetargach i ich przebieg. Czy też jak próbują osiągać odpowiednie rezultaty w sądownictwie, wprowadzając w wątpliwość pojęcie ,,nienawistności" sędziów, wyznaczać/eliminować cele prokuraturze lub wspomagając w ten czy inny sposób, kolejnych adwokatów. Poruszając kwestie suwerenna, czyli narodu, sprawa wydaje się banalna. Skuteczna, precyzyjna akcja manipulacyjno-marketingowa, utworzenie potężnego elektoratu negatywnego(głosującego nie na kogoś, lecz przeciw komuś) i wpływy po wyborach odbudowane.

Jest jednak ktoś, kto nie zamierzał się oprzeć za żadną cenę. Tym kimś jest Mariusz Kamiński, człowiek do złudzenia przypominający Eliota Nessa, który w latach 20-stych w Chicago wydał wojnę całemu skorumpowanemu systemowi, za którym stał Al Capone. Różnica polega jednak przede wszystkim na tym, że popularny włoski gangster nie byłby w Polsce jedną osobą. Dzieje się tak, ponieważ całą tą grupę i jej działalność można porównać jedynie do ,,wirusa”, który wywołuje chorobę nie widoczną na zewnątrz. Dlatego dla skompromitowanego rządu odwołanie szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego to samobójstwo. Zaś dla wirusa to jedyne wyjście, jeśli nie chce on skończyć przez ,,antybiotyk" Kamińskiego. 

 W całą akcję rozbicia działań CBA włączona jest przede wszystkim ABW. Bez niej nie możliwe jest stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia dla biura Kamińskiego. Teraz, gdy pojawiła się możliwość zdobycia kompetencji ,,super służby" dla Agencji, po przez jej bardzo wyraźną dominacje i ścisłą kontrolę nad pozostałymi, CBA jest ostatnią realną przeszkodą. Jaką władzę miałby Bondaryk(szef ABW) gdyby mu się udało? Czy istniałoby coś, co mogłoby go realnie nadzorować/ograniczyć/sprawdzić/zagrozić? 

 Powracając do kwestii wirusa: jak dziwnie musi się czuć obywatel tego kraju, który całkowicie słusznie domaga się poprawy swoich warunków życia, chce żyć w nowoczesnym-demokratycznym państwie, gdy zda sobie sprawę z swojego ,,byle, jakiego" stosunku do korupcji. Skoro główne media są za perspektywą takiego państwa, a jednocześnie mają zły stosunek do CBA to coś jest wyraźnie nie tak. Tu oczywiście pojawią się opinie, media nie są przeciw CBA tylko jej upolitycznieniu! Jeśli tak to wystarczy na sam początek prześledzić wyniki rozpraw wytaczanych CBA.

 Nie lecząc się z wirusa korupcji i jej wpływu nie mamy szans na żadną lepszą Rzeczpospolitą Polskę, a po 2 października tego roku nie już sensu mówić o żadnej Polsce w ogóle. Wybór pozostaje w waszych sumieniach: albo Eliot Ness i ciężka chemioterapia państwa albo Al Capone i spokojny ład waszym kosztem.

 

Szary Szeregowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka