Kazimierz Wóycicki Kazimierz Wóycicki
3029
BLOG

11 listopada - czas na podsumowanie.

Kazimierz Wóycicki Kazimierz Wóycicki Polityka Obserwuj notkę 67

Oficjalny marsz był zorganizowany lepiej niż w zeszłym roku. Ludzi było dużo, widać że takie radosne święto jest potrzebne warszawiakom. Napisałem, że to warszawskie mieszczaństwo, ktoś dopowiedział, że to słoiki.  Nie wiadomo, co by to miało znaczyć, ale z pewnością ci, który uczestniczyli w tej porannej manifestacji nie są mniej warszawiakami od innych. Wydaje się, że gdyby PO nie lekceważyło tak dalece kwestii „polityki historycznej”, i  takie udane, państwowe i oficjalne obchody były już organizowane od kilku lat , to 11 listopada nie byłby dniem konfrontacji politycznej. PO jednak jeszcze tego nie zrozumiało, czego pokazem jest to, że premier Tusk zamiast wygłosić w tym dniu przemówienie do narodu (jest historykiem) wziął udział w biegu niepodległości, zanim wybrać sobie do tego jakiś inny bieg w przyszłym tygodniu.

Głównym jednak pytaniem tego dnia był pojedynek na obchody 11 listopada między PiS i narodowcami. Jeśli chodzi o ilość narodowcy zdecydowanie w stolicy wygrali. Kaczyński jednak, jeśli przegrał,  to tylko nieznacznie bowiem stał się najważniejszą osobą tych obchodów w Krakowie (też ważne miasto). Pochód narodowców w Warszawie był potężny. MW i Winnicki nie potrafi na nim zapanować, co umniejsza poważnie ich sukces –choć i można twierdzić, że sukces zmienił się w ten sposób w porażkę – to jednak wszyscy i PiS i PO muszą się zastanowić, dlaczego taki tłum zjawia się na tym marszu. Gdy chodzi o hasła był on niemal apolityczny, prócz generalnego tonu, że wszystko trzeba zmienić, że okrągły stół… itd. itd.

Prezes Kaczyńśki musi się poważnie zastanowić, czy przypadkiem narodowcy z tymi hasłami to nie są jego niechciane dzieci. Powtórzą oni wszystko za Prezesem (pewnie i wszystko o Smoleńsku za Macierewiczem) byle było to przeciw PO, ale czy oznacza to Prezes będzie mógł sprawować nad nimi rząd dusz? Obserwując obchody już widać, że tak nie jest, że Prezes to dla narodowców mięczak. Czy jednak narodowcy z Winnickim zdołają zbudować samodzielną formację polityczną? Nie wiadomo, a jeśli to na więcej niż na 3-5% nie mogli by liczyć. Byłoby to jednak dość duże  uszczuplenie elektoratu  PiS.

PO ma problem z narodowcami całkiem inny. Widać wyraźnie, że PO nie umie komunikować się z młodzieżą. Ta która nosi posłom teczki w sejmie, to z pewnością nie jest narybek na poważnych polityków i ludowych trybunów. W Polsce do polityki trzeba mieć jaja i trzeba do centrowej, mądrej polityki wciągać młodzież z jajami. Premier Tusk zamiast biegać winien też więcej przemawiać i dyskutować, bowiem problem polega nie na tym, że ludziom jest tak źle (materialnie), ale że nie czują się dobrze we własnym państwie, że nikt z nimi nie rozmawia, że się ich poucza. Sukcesy prezesa Kaczyńskiego, takie one są, polegają na tym, że wciąż zwraca się do ludzi, apeluje do nich, potrafi stanąć przed ludźmi i mówić do nich. To też jest ważna część polityki, nawet jeśli trzeba zając się też samym rządzeniem.

Istotne jest też, że jest to „społeczeństwo po przejściach”, w którego pamięci zbiorowej jest nawyk stałej patriotycznej mobilizacji. Nie ma on dzisiaj takiej funkcji jak miała w czasach sowieckiej dominacji. Młodzież jednak odruchowo chce zachowywać się wobec wzorca i tą energię trzeba umieć mądrze zagospodarować, bowiem inaczej może się ona zwrócić przeciwko państwu i porządkowi społecznemu. Patrząc na tłum na pochodzie narodowców nie tyle byle przerażony ich hasłami, co zmarnowaną energią, pozostawieniem tej młodzieży sam sobie. Patrzyłem na nich jak na „młodszego brata”, który w heroicznej walce o niepodległość bardzo chciałby wziąć udział, tyle tylko że nie ma już tej okazji i powtarza jedynie gesty i hasła, teraz zupełnie puste a może nawet i niebezpieczne. Jakżebym chciał z nimi porozmawiać, ale jak to zrobić, skoro nie istnieją do tego żadne odpowiednie fora?

Wszyscy więc z 11 listopada mamy problem – choć może nie chodzi tylko o 11 listopada, ale o to że 11 listopada to wszystko w skumulowany sposób daje o sobie znać.

Uważam, że nieustanna publiczna debata jest niezbędna dla demokracji. Potrzebny jest w niej szacunek do innych i ciągłe usiłowanie zrozumienia odmiennych poglądów. Polsce potrzebna jest dziś naprawa języka polityki. -------- Na moim blogu sam pilnuję porządku. Pod postami proszę o dyskusję na temat, o jakim tekst traktuje. Komentarze chamskie, zawierające personalne ataki i nie na temat będę usuwał. Wszystkich namawiam do pilnowania porzadku na swoich blogach. I zapraszam serdecznie do merytorycznej dyskusji. (cytat za Igorem Janke, gospodarzem Salonu24)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka