Nie sądziłam że dożyję powtórki 13 grudnia 1981 roku. A tu proszę jest, 20 grudnia 2023 to samo, tam Kiszczak z Jaruzelskim, tu Hołownia z Tuskiem za pośrednictwem swoich ministrów. Śmiać się czy płakać oto jest pytanie? Jestem normalną Polką, staram się samodzielnie myśleć, ale czy potrzebny nam sejm i senat skoro może być Tusk i uchwałami nam życie normować? Po co wydawać kasę na posłów, senatorów itp "pajaców" skoro wystarczy nam ON? Jeśli potrzebny mu błazen wystarczy wszak marszałek sejmu i załatwi nam uchwały pod dyktando Wielkiego Zbawcy Europy, czy może się mylę?