Jan Pawlicki Jan Pawlicki
265
BLOG

Pytania do MAK

Jan Pawlicki Jan Pawlicki Polityka Obserwuj notkę 10

Nawiązując do poprzedniego wpisu:

1) Dlaczego kontroler nie zareagował na fakt, że samolot znajdował się ZA WYSOKO w chwili przelotu nad dalszą radiolatarnią? 10:39:50,2 - Sygnał dźwiękowy o częstotliwości 845 Hz, dalsza [radiolatarnia] prowadząca. Siedem sekund później, o godzinie 10:39:57,1 - nieokreślony rozmówca (prawdopodobnie nawigator) podaje wysokość: 400 metrów. W chwili przelotu nad dalszą radiolatarnią, położoną w odległości 6,1 km od progu pasa startowego, samolot powinien znajdować się na wysokości 300 metrów (zgodnie z kartą podejścia lotniska Smoleńsk Północny) Samolot znajdował się więc 100 metrów za wysoko! Nie był na prawidłowej ścieżce.

2) Dlaczego kontroler  WCZEŚNIEJ nie reagował na fakt, że samolot zniża się zbyt szybko? Prędkość pionowa samolotu wzrosła po minięciu dalszej radiolatarni. Godzina 10:39:57,1 - nieokreślony rozmówca: 400 metrów, godzina 10:40:19,6 - nawigator: 300 metrów. Pomiędzy jednym a drugim meldunkiem upłynęło 22,5 sekundy. Prędkość opadania wynosiła więc około 4,4 m na sekundę. O godzinie 10:40:13,5 kontroler informuje, że samolot jest na kursie i ścieżce. Po chwili jednak prędkość opadania rośnie. 10:40:19,6 - nawigator: 300 metrów. 10:40:24,6 - nawigator: 250 metrów. A więc w pięć sekund samolot stracił aż 50 metrów. Prędkość opadania wzrosła do około 10 m na sekundę. Co na to kontroler? Dwie sekundy później, dokładnie o 10:40:26,6 podaje załodze odległość: 3 kilometry od pasa i informuje, że znajdują się na kursie i ścieżce. Coś tu się nie zgadza, wygląda na to, jakby kontroler niedokładnie śledził położenie samolotu na radarze. Dlaczego nie zauważył, że samolot najpierw znalazł się powyżej ścieżki podejścia (w chwili przelotu nad dalszą radiolatarnią), a następnie gwałtownie zwiększył prędkość opadania? Podawał załodze odległość od progu pasa, ale czy kontrolował pod jakim kątem i z jaką prędkością odbywa się zniżanie?

3) Dlaczego kontroler  CZTERY RAZY potwierdzał załodze, że znajdują się na kursie i ścieżce, skoro nad dalszą radiolatarnią byli za wysoko, a następnie prędkość zniżania gwałtownie wzrosła? Samolot powinien schodzić mniej więcej pod kątem trzech stopni w stosunku do płaszczyzny lotniska. Czy kontroler czuwał nad prawidłowym położeniem samolotu na ścieżce podejścia? To ważne pytanie, jeszcze raz podkreślam, że od momentu przelotu nad dalszą radiolatarnią załoga usłyszała od kontrolera czterokrotnie:

10:39:49,9 - kontroler: Podchodzicie do dalszej, na kursie i ścieżce, odległość 6 [km].

10:40:13,5 - kontroler: 4 [km], na kursie i ścieżce.

10:40:26,6 - kontroler: 3 [km] na kursie i ścieżce.

10:40:38,7 - kontroler: 2 [km] na kursie i ścieżce.

Następnie mamy już tylko dramatyczne wezwania:

10:40:52,4 - kontroler: Horyzont 101.

10:40:54,7 - kontroler: Kontrola wysokości, horyzont.

10:41:02,0 - kontroler: Odejście na drugi krąg!

Dlaczego kontroler nie zareagował wcześniej na nieprawidłową prędkość zniżania i dlaczego czterokrotnie informował załogę, że samolot znajduje się na ścieżce, skoro prawdopodobnie wcale się na niej nie znajdował?

4) Dlaczego załoga w ogóle nie pilnowała przelotu nad bliższą radiolatarnią? Widomo, że miała świadomość przelotu nad dalszą. O godzinie 10:39:52,2 - nieokreślony rozmówca stwierdza: Dalsza. Dzieje się to dokładnie w chwili, gdy w kabinie słychać dźwiękowy sygnał radiolatarni. Potem, właściwie aż do końca, nawigator poprzestaje jedynie na mechanicznym odliczaniu wysokości. O bliższej radiolatarni, którą przecież trzeba minąć na wysokości nie mniejszej niż 70 metrów  jakby w ogóle zapomina...

 

 

Zrealizowałem dla telewizji Discovery dwa filmy dokumentalne o katastrofach lotniczych: "26 sekund - tragedia Kopernika" i „Lot numer 5055 – katastrofa w Lesie Kabackim”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka