Opole piękne miasto. Stolica województwa. Miasto w którym podobno na jednego mieszkańca, przypada "więcej studenta" niż w Krakowie czy Wrocławiu. Świetnie skomunikowane, bo przecież A4 oraz ważny węzeł kolejowy. Mamy także strategiczne położenie między Wrocławiem i Silesią. No ale co z tego wynika? NIC!
Mamy ogromny potencjał, którego nie wykorzystujemy. Dlaczego można wybudować fabrykę w "zapyziałej" ( przepraszam za sformułowanie wszystkich mieszkańców) Świdnicy, o której słyszeliśmy tylko dla tego, że pochodzi z niej "Zbyszek - jedno ręki bandyta"? Dlaczego Japończycy produkują części w Wałbrzychu a Amerykanie w Gliwicach składają Opla. Czemu jesteśmy pustynią inwestycyjną?
Magiczne zaklęcie, a właściwie przekleństwo brzmi: Nasza władza. Zarówno ta wojewódzka jak i miejska.
Czy naszym jedynym zmartwieniem jest to czy Góra Św. Anny to St. Annaberg? Myślę że większym jest jak ściągnąć naszą młodzież z Holandii i Niemiec.
Jednak tego nie rozumieją nasi wojewódzcy włodarze. Nie rozumiem jak można tyle robic by nic nie zrobić. Jak można walczyć o województwo by potem marnować jego potencjał. Możliwe by nie mieć instynktu samozachowawczego?
Nie chciał bym, byśmy kojarzyli się w Polsce tylko jako Stolica Polskiej Piosenki czy Stolica Przekrętów Leszka P.
Można tylko jedno powiedzieć " Józefie i Rysiu, nie idźcie tę drogą"