Znana prawda głosi, że kiedy komus brakuje argumentów, to krzyczy lub obraża. Łatwo zauważyć słuszność tej tezy w wielu komentarzach w naszym Salonie. Ta prawda rzuca się w oczy, kiedy czyta się artykuł Hartmana Niech Żydzi zawładną Kościołem!.
Hartman zaczyna od nazwania JPII chamem, (za chamstwo uważa Hartman określenie JPII cywilizacja śmierci). a potem leci mu z górki.
Tak więc, wedle Hartmana, KK ma w wileu krajach zbyt wielki wpływ na stanowienie prawa, prawo naturalne to wg niego wymysł KK, a określenia człowiek, osoba, godność człowieka, to katolickie wymysły - określenia okryte sutanną.
Oszczędzę czytelnikom listowania lementów Hartmana i przejdę do refleksji. Otóż dziwi mnie bardzo, że profesor filozofii nie odróżnia KK od katolików, a to nie do końca jest tym samym
Jeżeli katolicki polityk (Jurek, Piecha, Gowin) proponuje jakieś prawne rozwiązanie, to nie oznacza, że chce tego KK. Hartman w swoim artykule wskazuje z jednej strony na różnorodność poglądów w KK na wiele spraw, ale z drugiej sugeruje, jakoby KK w sposób jednolity i wymuszał swoją wersję prawa na prawodawcach.
Katoliccy posłowie odrzucili bez czytania projekt ws in vitro, zgłoszony przez komitet obywatelski, który to projekt popierała hierarchia KK. Tego Hartman nie zauważył i nie chciał zauważyć. Nie pasuje to do jego tez.
Hartman najpewniej obawia się, że zostanie przyjęta wersja ustawy ws in vitro Piechy lub Gowina, zamiast wersji SLD, i temu zapewne służy ten zdumiewająco infantylny, agresywny i pełen fałszywych stwierdzeń artykuł.
Hartman nie byłby sobą, gdyby nie pouczył KK, jakim on ma być. Dla niego wzorcem są x.x. Boniecki, Bronek i kilku hierarchów, pominął jednak niesłusznie Prusaka.
Ja sugeruję panu Hartmanowi, aby nie wtykał nosa do cudzego prosa. Zamiast pouczać katolików, kto i jak ma prowadzić ich sprawy, niech zajmie się wykazaniem, że aborcja to nie jest morderstwo, in vitro jest leczeniem bezpłodności, a prawo naturalne, osoba ludzka, godność człowieka to czcze wymysły. Dopóki Hartman nie udowodni swoich tez, jest zwykłym paplą na poziomie Środy i im podobnych.