Jan Kalemba Jan Kalemba
520
BLOG

Public relations czy knajacki bałach

Jan Kalemba Jan Kalemba Polityka Obserwuj notkę 8

 

Jak już kiedyś pisałem, obyczajowość knajacką miałem możliwość poznać w dzieciństwie. Ambitna komuna doby stalinowskiej rozwaliła budy slumsu na Pelcowiźnie, praskim przedmieściu Warszawy, a zamieszkujący je lumpenproletariat upchnęła do nowobudowanych bloków. Ten, w którym wtedy mieszkałem był chyba w połowie zaludniony przez tę ferajnę.
 
W przeciwieństwie do przypadkowego zbioru pozostałych lokatorów – często pochodzących z różnych regionów Polski – przesiedleńcy ze slumsów Pelcowizny byli zwartą grupą znajomych, może nawet od pokoleń. Określenie „ferajna” było dla nich znakiem niejako plemiennym. Bardzo wyraźnie uwydatniała się wśród nich „moralność Kalego”.
 
Abiturientów po nowoczesnych i postępowych egzaminach maturalnych informuję, że nie należy tego mylić z biblijnym zabójstwem Abla, które notabene popełnił Kain. Kali z afrykańskiego plemienia Wa-Hima to bohater sienkiewiczowskiej „W pustyni i w puszczy”, który powiadał – „Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy, to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać krowy”... 
 
W dyskusjach, w których uczestniczył ktoś z ferajny, zwycięzcą zostawał nie ten, kto celnie argumentował lecz ten, kto przeciwnika w sporze zgrabnie wyszydził, nawet przy pomocy naprędce wymyślonego kłamstwa. Właściwie wygrywał ten, kto zakrzyczał interlokutora, a gdy to nie wystarczało, pozostawały jeszcze pięści. Pamiętam, gdy ktoś spoza ferajny chciał podeprzeć się w takiej dyspucie autorytetem książki, to usłyszał – „Jesteś tak samo głupi jak ta twoja książka, a jak ci się nie podoba, to możesz dostać w ryj!”...
 
Wczorajsza debata sejmowa na temat uchwały w sprawie zwrotu wraku samolotu Tu-154M przypomniała mi dyskusję z udziałem knajaków. Czy to, co powiedział premier Tusk nie przypomina narracji ferajny? – ...”tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej”... „tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego państwa”... „są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara”...
 
Żenujące jest o tym przypominanie, ale debata miała miejsce zaraz potem, gdy okazało się, że wrak, dowód w sprawie został w Smoleńsku umyty i wyczyszczony(!) Mogli to naocznie stwierdzić zaproszeni na pokaz dziennikarze. Na nic zdało się usłużne usprawiedliwienie mecenasa Kalisza, że „to z głupoty”. Władimir Markin z Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej natychmiast zapewnił, że Rosjanie nie oczyszczali i nie zamierzają w jakikolwiek sposób oczyszczać szczątków tupolewa...
 
Zapoznając się dzisiaj z niektórymi doniesieniami, zauważyłem podziw i uznanie dla „pijaru”, który pozwolił panu premierowi przejście do ataku i do odbudowy pozycji rządu w sporze z opozycją. Bardzo źle byłoby z Polską, gdyby można tu było skutecznie budować wizerunek polityki przy pomocy narracji żywcem przypominającej bezczelność „ferajny”.
 
Nikt rozsądny nie dziwi się temu, że knajacka buta jest skuteczną metodą oddziaływania na motłoch. Jak jednak mogą to przyjmować „za wszytko zdrowie” – przecież nie ciemni włościanie z XVI w. – ci wszyscy intelektualiści, artyści, wymowni żurnaliści oraz wszelkiego rodzaju „autorytety” i celebryci?
Jan Kalemba
O mnie Jan Kalemba

NARÓD TO CI KTÓRZY BYLI, SĄ I BĘDĄ

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka