Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Janosik Janosik
1550
BLOG

Ostatnie chwile Tu-154M: system "odejście" nie zadziałał

Janosik Janosik Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Podczas konferencji prasowej przedstawiciele Naczelnej Prokuratury Wojskowej oraz Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie zaprezentowali aktualny stanu śledztwa w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M. Komentując analizy rejestratorów dokonane przez biegłych płk Ireneusz Szeląg podkreślił, że nie zarejestrowały one żadnych nieprawidłowości w urządzeniach znajdujących się na pokładzie Tu-154M do chwili, gdy prezydencki samolot uderzył lewym skrzydłem w drzewo. Dodał on, że zapisy nie budzą wątpliwości co do ich prawdziwości i są pełnowartościowym dowodem w sprawie.

- Kwestia niesprawności technicznej samolotu została wyeliminowana - dodał gen. Krzysztof Parulski.Pułkownik Szeląg powiedział również, że określono również precyzyjny czas katastrofy. Określono go na godzinę 8.41 i 0,4 sekundy czasu polskiego, biorąc pod uwagę opóźnienia rejestratorów względem czasu astronomicznego.

Śledczy poinformował także, że według zapisów z rejestratora system automatycznego odejścia nie został aktywowany. - Parametry dotyczące inicjacji systemu "odejście" są dwustanowe. Nie tyle tu chodzi o zarejestrowanie włączenia systemu, co o inicjację działania całego sytemu. Rejestruje się właśnie inicjację całego systemu. Wskaźnik dwustanowy wskazuje, że nie był aktywowany. Rejestrator nie wykazał, aby system działał - uściślił wojskowy śledczy.Przedstawił on ogólne wnioski płynące z przygotowanej dla polskiego śledztwa ekspertyzy. Jej główne ustalenie to stwierdzenie, że system rejestratorów parametrów lotu (na pokładzie były takie trzy, a firma ATM dokonała zestawienia zapisów wszystkich trzech rejestratorów) nie odnotował niesprawności któregokolwiek z urządzeń na pokładzie.

"Śledztwo jest prowadzone rytmicznie"Naczelny Prokurator Wojskowy podkreślił, że śledztwo jest prowadzone "rytmicznie", a jego plan został zrealizowany "niemal w całości". Generał Parulski dodał, że kolejny plan śledztwa zostanie sporządzony po tym, jak do prokuratury wpłynie raport sporządzony przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, na czele której stoi szef MSWiA Jerzy Miller. Premier Donald Tusk zapowiedział wcześniej, że opinia publiczna pozna treść tego raportu najpóźniej 29 lipca.Do tej pory śledczy z prokuratury wojskowej zgromadzili w postępowaniu dotyczącym katastrofy prezydenckiego Tupolewa 248 tomów akt, z czego 186 tomów stanowią akta jawne, a 62 tomy - wydzielone. Śledczy przesłuchali także ponad 900 świadków i zgromadzili zdecydowaną większość dokumentów, które zaplanowali zgromadzić.Zarazem Parulski ujawnił, że prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie gromadzi dokumentację medyczną na temat urazów i operacji, jakie przeszły wcześniej osoby, które zginęły w tej katastrofie - co posłuży do sporządzenia polskiej opinii sądowo-lekarskiej na ich temat. Szef NPW powiedział przy tym, że strona polska wciąż nie dostała kompletnej dokumentacji medycznej od strony rosyjskiej.Na wniosek prokuratury żandarmeria wojskowa zabezpieczyła w siedzibie 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego oryginały pułkowych ksiąg rozkazów, książki lotów oraz osobiste dzienniki lotów pracujących w tej jednostce pilotów. Prokuratorzy wystąpili również o komunikaty dotyczące stanu pogody w konkretnych dniach, kiedy m.in. dokonywane były loty egzaminacyjne. Loty te były niezbędne do uzyskania przez pilotów uprawnień, jak i dopuszczeń oraz ich ważności.Gen. Parulski: Polska przekazała Rosji 51 tomów aktStrona polska przekazała Rosji 51 tomów akt w ramach pomocy prawnej w śledztwie dotyczącym katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem - poinformował Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski.Jak mówił Parulski, strona polska przekazała 13 wniosków o pomoc prawną: 8 - do Rosji, 3 - do Białorusi, 1 - do USA i 1 - do Danii. Część wniosków została zrealizowana, niektóre są w trakcie realizacji. Polska otrzymała od Rosji 12 wniosków o pomoc prawną. Wysłano do tego kraju 51 tomów akt.Płk Szeląg: biegli pracują nad odtworzeniem sylwetek psychologicznych osóbProkurator Okręgowy płk Ireneusz Szeląg poinformował również podczas konferencji, że prowadzący śledztwo prokuratorzy powołali również biegłych psychologów, którzy pracują nad odtworzeniem sylwetek psychologicznych osób, które 10 kwietnia 2010 r. siedziały za sterami prezydenckiego Tupolewa.Dodał on, że biegli zostali powołani także po to, by dokonać analizy możliwych zachowań załogi w świetle ich wcześniejszych zachowań przy przewożeniu najważniejszych osób w państwie. Także ABW pomaga w śledztwie i na polecenie prokuratury wojskowej weryfikuje wiarygodność osób, które przekazują różnorodne informacje dot. możliwych przyczyn katastrofy smoleńskiej - poinformował płk Zbigniew Rzepa. - Żadnego z tych głosów nie chcemy przeoczyć - dodał.Z kolei Centralne Laboratorium Kryminalistyczne - dodał Rzepa - obecnie porządkuje pliki na zabezpieczonych nośnikach zawierające zapisy rozmów na wieży w Smoleńsku i rozmowy pilotów.Prokuratorzy poinformowali także, że zostały przetłumaczone wszystkie materiały otrzymane od strony rosyjskiej, a obecnie tłumaczona jest instrukcja użytkowania Tu-154 M."Plon pracy" Macierewicza może pomóc w śledztwie- Biała Księga posła Macierewicza nie stanowi dowodu w prowadzonym śledztwie, zatem nie powinna być przedmiotem rozważań na tej konferencji prasowej - mówił płk. Szeląg. Jak jednak przyznał Wojskowa Prokuratura Okręgowa "wystąpiła o te materiały".Jak przyznał śledczy prokuratura, na informację, które płynęły ze strony członków komisji, "nie mogła pozostać obojętna". - Prokuratura zwracała się czterokrotnie z wnioskiem o przekazanie akt przez komisję Sejmową - przyznał Szeląg.- Z punktu widzenia prokuratury najbardziej istotne są materiały źródłowe. Na przykład jeśli komisja dotarła do jakiegoś świadka, albo komisja uzyskała jakiś dokument, a prokuratura nie, to prokuratura o nie wystąpi. W tym zakresie plon pracy zespołu parlamentarnego może pomóc w śledztwie - przyznał Szeląg.W katastrofie Tupolewa pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.

Dlaczego 0,3 sekundy po Odchodzimy – UCHOD nie zadziałał BIS

 

We wrześniu i październiku opisywałem:

Dlaczego 0,3 sekundy po Odchodzimy – UCHOD nie zadziałał
Link Film

Film z TU 154 M 102 - Po Komendzie - ODCHODZIMY BIS
Link Film

Link do instrukcji Obsługi TU 154 - Word
Link Film

Dywagacje na temat brzozy są nieistotne !!!
Link Film

@Asienka - DlaczegoTVN 24 Nie zaprasza już Kpt. J.Więckowskiego
Link Film

 

Teraz Gazeta Wyborcza Pisze :

Decyzja dowódcy: "Odchodzimy" - 22 sekundy przed uderzeniem w ziemię

2011-01-15, ostatnia aktualizacja 2011-01-15 10:57
Kapitan Arkadiusz Protasiuk nie chciał lądować "za wszelką cenę" - jak twierdzi MAK. Chciał odejść na drugi krąg nad lotniskiem. Nie zdążył wykonać manewru - wynika z uwag polskiej komisji do rosyjskiego raportu. Dlaczego nie zdążył?

 

Na to pytanie ma dać odpowiedź polska komisja badająca katastrofę smoleńską. Raport planuje ogłosić w lutym. Ale już dziś kwestionuje jedno z istotnych ustaleń MAK. Dowody na to, że załoga próbowała "przerwać zniżanie", znaleźliśmy w szczegółowych uwagach do rosyjskiego raportu. Potwierdza je płk Mirosław Grochowski wiceprzewodniczący naszej komisji.
 

"Odchodzimy" - nowe słowo z kabiny pilotów

Najważniejsze jest odczytane w grudniu przez ekspertów fonoskopii z Centralnego Laboratorium Kryminalistyki KGP zdanie Protasiuka: "Odchodzimy". W uwagach do raportu MAK czytamy: "Zgodnie z zapisem CRV [Cockpit Voice Recorder], odczytanym przez stronę polską, dowódca załogi zgłosił, po minięciu wysokości 100 metrów, że odchodzi na drugi krąg. Drugi pilot to potwierdził".

Komisja badania wypadków lotniczych zastrzega: "brak jest jednak (...) zdecydowanej komendy inicjującej ten proces" (przerwania zniżania).

Nie oznacza to, że kapitan nie wykonywał tego manewru. Komisja pisze o tym trzy razy:

- "załoga rozpoczęła procedurę odejścia na drugi krąg"; - "załoga próbowała - nieskutecznie - przerwać podejście"; - "była to realizacja spóźnionej procedury odejścia na drugi krąg" (w ostatnim przypadku chodzi o "zerwanie" autopilota).

Polska komisja oferowała MAK ekspertyzę fonoskopijną przed opublikowaniem końcowego raportu. MAK jej nie wykorzystał. W raporcie napisał, że "decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było".

Polska komisja nie zgadza się z tym. A skoro MAK wśród bezpośrednich przyczyn katastrofy wymienia „kontynuowanie zniżania w warunkach nieuzasadnionego ryzyka z dominującym celem wykonania lądowania »za wszelką cenę «”- spór jest istotny, bo dotyczy przyczyn, a nie tylko okoliczności katastrofy.

Potwierdza to płk. Grochowski: - Co do ustaleń przyczyn tej katastrofy będą różnice między naszym raportem a MAK.

Bardzo ważna jest uwaga, że "odchodzimy" zarejestrowano na wysokości 100 metrów. Bo to tzw. wysokość decyzji - na której pilot miał właśnie zdecydować, czy ląduje, czy odchodzi na drugi krąg. Zgodnie z przepisami - jeśli nie widział ziemi (a 10 kwietnia mgła to uniemożliwiała), to musiał odlecieć. Wcześniej kierownik lotów z wieży w Smoleńsku wydał komendę pozwalającą zejść tupolewowi tylko na tę wysokość.

Komisja planuje eksperymentalny lot tupolewa

W znanej dotychczas wersji stenogramu z kokpitu zdanie: "Odchodzimy" pada z ust drugiego pilota - 14 sek przed katastrofą, gdy samolot zszedł poniżej 80 m od ziemi (ale w stosunku do pasa startowego był niżej, bo leciał nad jarem o głębokości ok. 60 m).

Z nowej, grudniowej ekspertyzy fonoskopijnej wynika, że było to potwierdzenie stwierdzenia kapitana.

W której sekundzie lotu Protasiuk decyduje: "Odchodzimy"? Z uwag do raportu MAK i stenogramu wynika, że na wysokości 100 m prezydencki tupolew był 2400 m od progu pasa. I leciał na niej przez 8 sekund.

Jeśli kpt. Protasiuk zareagował od razu po zejściu na 100 m, było to 22 sekundy przed katastrofą. W kokpicie słychać już było ostrzeżenia systemu TAWS: "terrain ahead". Półtorej sekundy później TAWS pierwszy raz alarmował "pull up" (w górę!). I to jest ten moment, w którym Protasiuk decyduje: "Odchodzimy".

W uwagach do raportu MAK czytamy: "Załoga zaczęła nieudaną procedurę odejścia na drugi krąg po zadziałaniu sygnału o niebezpiecznej wysokości".

Co było dalej?

- Tego jeszcze nie mogę powiedzieć, bo to przedmiot bardzo szczegółowych badań komisji. Szukamy odpowiedzi, dlaczego - pomimo podjęcia tej decyzji - lot skończył się tragicznie. Jeszcze nie wiem, czy nasze rozumowanie potwierdzi się w badaniach. To jeden z najtrudniejszych elementów tej sprawy - mówi nam płk Grochowski.

Upewniamy się: - Czyli nie było tak, że pilot chciał wylądować "za wszelką cenę"? Bo od wysokości 100 metrów próbował siebie i pasażerów ratować?
 

Płk. Grochowski: - Tak, to wyraźnie zasygnalizowaliśmy. Dowódca zdecydował o odejściu, ale nie wiemy, dlaczego się nie udało.

- Padają jeszcze jakieś słowa w kokpicie, które to wyjaśniają?


Co zrobi komisja? Chce wykonać eksperyment - symulowany lot drugim z posiadanych przez Polskę egzemplarzem tupolewa. Chodzi o powtórzenie (oczywiście na bezpiecznej wysokości) czynności załogi prezydenckiego tupolewa zarejestrowanych przez "czarne skrzynki".

W uwagach czytamy bowiem, że "nieudaną procedurę odejścia na drugi krąg" potwierdzają "zarejestrowane ruchy wolantu".

Grochowski: - Pilot nie siedział z założonymi rękami. Trzymał wolant. Korygował pracę automatycznego pilota, miał ręce na sterownicy.

Tego, czy pilot miał ręce na sterownicy, nie dowiemy się, bo nie ma obrazu wideo z kabiny, ale rejestratory pokładowe zapisały ruchy wolantem.

Według raportu MAK pilot "zerwał" wolantem autopilota i automat ciągu dopiero "w momencie pierwszego zderzenia z przeszkodą" (samolot otarł się o czubki brzóz 1100 m przed początkiem pasa). Polska strona to kwestionuje. Pisze, że autopilot i automat ciągu wyłączone zostały sekundę wcześniej. I że nie było to "instynktowne działanie załogi" ani reakcja na przeszkodę (drzewa), której nie widzieli.

Nasza komisja kwalifikuje to jako "realizację spóźnionej procedury odejścia", "nieudaną próbę rozwiązania sytuacji krytycznej".

Kontrolerzy myśleli, że samolot odejdzie

Czy w tych okolicznościach jakąś rolę odegrać mogli kontrolerzy ze Smoleńska? Czy ich komenda: "Horyzont 101", nakazująca poderwanie maszyny, nie była spóźniona?

Przede wszystkim wieża nie miała informacji, że kapitan podjął decyzję: "Odchodzimy". - Ale z korespondencji, którą opublikujemy, wynika, że na wieży spodziewali się, że ten samolot odejdzie - mówi nam Grochowski. - Bo ta pogoda nie pozwalała podjąć próby lądowania na tym lotnisku.

Z tym, że warunków do lądowania nie było, nasza komisja w pełni zgadza się MAK.

Z uwag do raportu MAK wynika też, że „komenda »horyzont 101 « była wydana przez kierownika strefy lądowania zbyt późno, gdy znacznik samolotu zniknął ze wskaźnika [radaru w wieży]”.

Ale czy gdyby padła wcześniej, mogła uratować przed katastrofą? Płk. Grochowski odmawia oceny. Polskie uwagi o pracy kontrolerów skupiają się bowiem na tym, co było wcześniej - przed decyzją "odchodzimy".

Polska komisja podkreśla, że kontrolerzy powinni byli skierować samolot na lotnisko zapasowe. Zabrakło "reakcji kontrolera strefy lądowania przy podejściu do lądowania samolotu Tu-154 M na jego odchylenia od nakazanej ścieżki"; "zbyt późno wydana została komenda na przerwanie podejścia".

- W naszym raporcie bardzo szczegółowo opiszemy ostatnie chwile tego lotu. Pokażemy ostatnią sekundę, w której była szansa na to, by nie zakończył się tak tragicznie - zapowiada Grochowski.
 
 
Źródło:Gazeta Wyborcza
 
 
--------------------------------------------------------------------------------------------
 

10 kwietnia 2010 r., godz. 7.23. Prezydencki tupolew startuje do Smoleńska
Fot. Andrzej Samborski / Agencja Gazeta

Start TU 154 M z Prezydentem na Pokładzie i Delegacji na Uroczystości Katyńskie 10 kwietnia 2010 roku Link do opisu zdjęcia.

 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
 

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Wiśniewski 24 kwietnia Ujawnił Godzinę Filmu - 8:50:23

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Gdzie jest Wiśniewski ?
Link

Apel do Igora Janke o spotkanie w ramach Salonu 24 z Wiśniewskim
Link

----------------------------------------------------------------------------------------------
 
 
----------------------------------------------------------------------------------------------
 
Polecam:
 
 

 
----------------------------------------------------------------------------------------------

Polecam:

Wypowiedź Prezydenta Rosji "...Mam nadzieję, że polskim kolegom starczy rozumu i woli do przyjęcia odpowiednich wniosków, bez jakichkolwiek zbytecznych komentarzy - stwierdza głowa rosyjskiego państwa..." Link

Czy Dzięki 10 / 04 Relacje Polski i Rosji stały się "Lepsze" ?
Link

Rosjanie nie dopełnili wymogów wynikających z konwencji chicagowskiej.
Link

 "W Rosji są zainteresowani tym, by cała prawda nie wyszła na jaw"  -  Donald Tusk
Link

------------------------------------------------------------------------------------------------

Polecam:

Ale Godzina Dziesiąta 10.00 i Mgła - Drugi Pilot Robert Grzywna
Link

Nawet tak doświadczonego Pilota taka sytuacja zdziwiła

Fakt.pl - Smoleńska mgła "wypełzła z jaru"
Link

-----------------------------------------------------------------------------------------------

 Polecam:

Wyraźne Zdjęcie Satelitarne - Kokpitu TU 154M którego potem wcięło


 Nie Zginęliśmy, więc nie będzie im tak łatwo zrzucić na nas winę
 

 -----------------------------------------------------------------------------------------------

Polecam

Lech Kaczyński wystartował bez opóźnień o 7.17 !
Link

Start TU 154 M z Prezydentem na Pokładzie i Delegacji na Uroczystości Katyńskie 10 kwietnia 2010 roku Link do opisu zdjęcia.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Polecam:

Po złamaniu Gazy Wylotowe TU 154M odrzuciłyby Konar Brzozy Daleko
Link


 

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Szczególnie Polecam:

Macierewicz Tupolew nie spadł tak, jak nam mówią? Są zdjęcia
Link

Autor - @154

___________________________________________________

Gdzie jest Wiśniewski ?
Link

---------------------------------------------------------------------------------------

Ostre Słowa Petelickiego - Klich powinien strzelić sobie w łeb
Link 

--------------------------------------------------------------------------------------

Nie Nagrały się Naciski nad Czym ubolewał w TVN 24 Jerzy Miller - - Mikrofony śledzące rozmowy, które mogą być bardzo ważne są tylko w kabinie – powiedział minister dodając, że pomimo tego, że bardzo dobrze rejestrują dźwięki "nie sięgają kabin pasażerów". - Te nagrania, które pochodzą z kabiny, to nie są te nagrania, które pomogą nam odpowiedzieć na ważne pytania – dodał Jerzy Miller.
Link

------------------------------------------------------------------------------------

Dowódca Tu-154 Arkadiusz Protasiuk (+36 l.) 10 kwietnia nie chciał lecieć do Smoleńska. Pilot odmawiał lotu, bo nie dostał prognozy pogody - ujawnia Faktowi polski akredytowany przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym MAK Edmund Klich (64 l.)

W Programie Minęla Dwudziesta Edmund Klich odciął się od tego stwierdzenia - Czyli Sensacja Faktu i powoływanie się na Edmunda Klicha okazało się kłamstwem.

Edmund Klich Ujawnił - że Nie Ujawnił czyli Kłamstwo Faktu
Link

------------------------------------------------------------------------------------ 

Jak Się Ląduje na Plecach na Betonie Lotniska - nie w Błocie # 2

 
 

Janosik
O mnie Janosik

" Dzisiejsze Czasy " - Oceniam : - Krytycznie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości