Janusz Palikot Janusz Palikot
308
BLOG

Prezes bez dziedzica, Polska z planem!

Janusz Palikot Janusz Palikot Polityka Obserwuj notkę 176

Czas leci i trzeba rozwiązywać nowe problemy.” – powiedział Prezes-Kameleon w drugiej części swojego pierwszego od tygodni wywiadu. Niby mądrze i przewidująco. Jednak trochę musi dręczyć pytanie dlaczego te pomysły pojawiły się w mózgu Prezesa-Kameleona dopiero teraz. Wszak dwa lata miał pełnię władzy. Kontrolował (nawet dosłownie) urząd Premiera, większość w parlamencie, brata Prezydenta, Mariusza w CBA. Czemu wówczas nie spełnił tego, co obiecuje dzisiaj? Pytajcie sami.

Prezes-Kameleon ma plan dla wszystkich pokoleń zamieszkujących Polskę (najważniejszą). „Jeżeli rodzice chcą wysyłać dziecko do przedszkola to powinni mieć do tego nie tylko prawo ale i możliwości.” Jak chcą tradycyjnie nie wysyłać, to też mogą. Dzisiaj zresztą z tej tradycyjnej metody korzysta większość. W Polsce tylko 2% maluchów ma szanse na przedszkole, co niewątpliwie nie jest powodem do dumy klasy politycznej, niezależnie od barw. Jest to jedyny parametr, który nie poszedł w górę nawet za czasów dwuletniej prosperity i dobrobytu zapewnionych przez rządy PiS.

Po przedszkolu dorastająca młodzież powinna zdaniem Prezesa-Kameleona uczyć się. Po szkole studiować na bezpłatnych uczelniach, tak jak każe Konstytucja. „Wykształceni młodzi ludzie to szansa na bogatą i nowoczesną Polskę.” Najlepiej, gdyby zostawali w Polsce (najważniejszej). „Wiemy, że wielu młodych ludzi wyjeżdża za granicę. Musimy sprawić, by to nie były decyzje nieprzemyślane, by młodzi zadawali sobie pytanie: co lepsze – wyjazd na długo, czy szukanie dla siebie miejsca w kraju. Wyjazdy mogą być niezwykle pożyteczne, można wtedy uczyć się języków, poznawać różne kultury.” Gdyby komuniści też tak myśleli, to kto wie może i młody Prezes-Kameleon nauczyłby się jakiegoś obcego języka, poznał inną kulturę, jej przedstawicieli i stał się zupełnie innym człowiekiem nie tylko na doraźne potrzeby kampanii?

Jestem otwarty.” - odpowiedział Prezes-Kameleon na pytanie czy otworzy swój Pałac na innych niż funkcjonariusze PiS. Oczywiście nie ma mowy, żeby tak od razu, bezwarunkowo drzwi wejściowe na oścież rozewrzeć nie wiedząc kto wchodzi. Zwłaszcza, gdy wokół czają się zdrajcy Narodu z PO (jak mówią w jednej stacji radiowej i dwóch telewizyjnych). Najpierw gremialnie musimy zrozumieć przesłanie i oczekiwanie Prezesa-Kameleona. „Jeżeli to co się w Polsce stało, będzie owocowało tym, na co liczę, wtedy będą przesłanki do tego, by Pałac otworzyć jeszcze dużo szerzej, także na tych, którzy mnie wcześniej nie popierali.” A jak nie będzie owocowało tym na co liczy Prezes-Kameleon to może być krucho. Czas apokalipsy! Ale nie można będzie mieć żadnych pretensji. Wszak ostrzega nas uczciwie przed wyborami.

Prezes dał nadzieję renegatom, którzy opuścili jego wojenne szyki w ciągu ostatnich lat nie zgadzając się na zawłaszczenie przez niego całości władztwa i zapewne niektóre kierunki decyzji. Droga polityczna Prezesa-Kameleona jest gęsto usłana politycznymi trupami jego współpracowników. Trzeci bliźniak, jak kiedyś mówiono o Ludwiku Dornie nawet i dzisiaj nie chce poprzeć nowego wizerunku Prezesa-Kameleona. Ciekawe czy coś wie, czego my jeszcze nie dostrzegamy pod grubą warstwą pudru nałożonego na polityczną twarz JK. A taki Marek Jurek posunął się tak daleko, że stanął do bratobójczej walki o głosy elektoratu prawicowego, co jak wiadomo służy PO. Ale już inni byli politycy PiS skupieni dzisiaj w „Polsce XXI” (ciekawe czy też najważniejszej?) jak najbardziej. Jerzy Polaczek to miał nawet cały czas dobre relacje z Prezesem-Kameleonem. No i najważniejsze. Prezes-Kameleon obiecał, że w sprawie swojego następcy w PiS: „Nie będę nikogo wskazywał. Nie będę nikomu mówił, kogo ma wybrać. To będzie demokratyczna decyzja.” Zuch! I demokrata!

Za to Tusk musi się dobrze przygotować na pierwszą rozmowę z Prezesem-Kameleonem-Prezydentem, gdyby Naród jednak dobrze zrozumiał jego przesłanie. Cała Europa patrzy na sytuację w Grecji, rozwój, a w zasadzie brak rozwoju gospodarek i rosnące zadłużenie. „Sprawa zadłużenia jest bardzo ważna. Na pewno zapytałbym o to premiera. Ale nie wiem, czy teraz jest moment, by wchodzić w takie szczegóły - rysować teraz scenariusze konkretnych rozmów byłoby przesadą i mógłbym zostać posądzony o nadmierną pewność siebie.” Po co sobie głowę zawracać szczegółami Panie Prezesie. W tiurme ich, wszystkich. Jak się dobrze ułożą stosunki z Rosjanami to wyleasingują (koledzy ze sztabu wyjaśnią co to znaczy) kawałek Sybiru i będzie.

Na pytanie czy jednak oczekiwane przez większość i obiecywane wielokrotnie, nawet w trakcie owego wywiadu pojednanie nie powinno zacząć się od Prezesa-Kameleona odpowiedział tak: „A co do moich słów…(Tam gdzie stało ZOMO rzucone pod adresem PO). Mówiłem już o tym na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości w 2009 roku. Ta sprawa jest dla mnie zamknięta. Wyobrażam sobie, że teraz wspólnym celem staną się sprawy związane z budową nowoczesnego państwa.” Upsss, jak mówi młodzież. Sprawa zamknięta? Kiedy? Pytanie niewygodne, fakt. Ale jednak warto dusić Prezesa-Kameleona o odpowiedź. Bo może się okazać po przegranych przez niego wyborach, że te wszystkie opowieści o pojednaniu, współpracy i kapitale dobra społecznego uruchomionego dramatem w Smoleńsku to też „zamknięte sprawy”. Nieaktualne, nieważne. Jak to u Kameleona. Kolor dostosowuje do otoczenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka