Janusz Śniadek Janusz Śniadek
573
BLOG

Spektakl cofający nas do głębokiego PRL-u

Janusz Śniadek Janusz Śniadek Polityka Obserwuj notkę 17

Czym w świetle prawa jest dokument podpisany 17 stycznia br. w Katowicach – ogłoszony przez środowiska Platformy Obywatelskiej „wielkim sukcesem premier Kopacz”? To rodzaj umowy społecznej, której przestrzegania nie da się dochodzić przed żadnym sądem, a jedynym jej arbitrem jest i będzie opinia publiczna.

Gdy szukamy precedensów takiego zdarzenia, okazuje się, że napotykamy zaskakująco dużo analogii i podobieństw do Porozumień Sierpniowych z 1980 r. Spontaniczny wybuch protestu. Masowe poparcie społeczności lokalnej przenoszące się – jak szybko pokazały sondaże – na sympatię większości Polaków.
Negocjacje śledzone z uwagą w całym kraju, w końcu poczucie ulgi i satysfakcji rodaków, że osiągnięto porozumienie. Happy end, można by powiedzieć, gdyby nie chodziło o sprawy tak doniosłe – o Polską rację stanu. Tu znowu analogia z Sierpniem 1980 – to strona społeczna reprezentuje Polski interes narodowy, walczy o dobro wspólne przeciwko oportunistom sprawującym władzę.
Propagandowa ustawka
Dokument pod nazwą „Porozumienie zawarte pomiędzy stroną rządową a międzyzwiązkowym Komitetem Protestacyjno-Strajkowym [...]” to podobnie jak kiedyś pomost nad przepaścią dzielącą autorytarny rząd (obecnie PO-PSL) od społeczeństwa. Rządząca koalicja, nie pierwszy już raz, przezwyciężyła wygenerowany wyłącznie przez siebie kryzys, serwując narodowi spektakl zakończony zawarciem porozumienia, jak kiedyś w PRL-u.
Ogarnia pusty śmiech, gdy słyszy się premier Kopacz chwalącą się w radiu, dzień po podpisaniu porozumienia: „Jeśli ja w tej chwili wdrożyłam i przekonałam górników i ich przedstawicieli związkowych do pierwszego od kilkunastu lat wprowadzenia programu naprawy górnictwa, to jest to sukces, który uważam za pierwszy krok w tym, żeby ustabilizować sprawę polskiego górnictwa”.
Można by poprzestać na komentarzu, że to szczyt pychy, arogancji i megalomanii u osoby, której niekompetencja w wielu obszarach jest uderzająca. Jednak jej słowa, poparte stwierdzeniami partyjnych kolegów – o utwierdzaniu przywództwa pani Kopacz w Platformie Obywatelskiej – nie pozostawiają cienia wątpliwości. Uczestniczyliśmy w cynicznie wyreżyserowanym spektaklu (ustawce – jak nazwał to pewien komentator) obliczonym na budowanie wizerunku silnej pani premier, dotychczas kroczącej od kompromitacji do kompromitacji. Sposób myślenia o sprawach kraju i mentalność ludzi z elit Platformy, obnażone na taśmach prawdy, sprawiają, że ci ludzie są zdolni do realizowania najohydniejszych scenariuszy dla utrzymania się przy władzy.
Wspierać polski przemysł
To, co bulwersuje najbardziej podczas lektury tekstu porozumienia, to fragmenty zawierające deklaracje strony rządowej o wypełnieniu przez nią... elementarnych, konstytucyjnych i ustawowych obowiązków! Tym właśnie jest zobowiązanie, że do końca lutego rząd wystąpi do Komisji Europejskiej z wnioskiem o skorzystanie przez Polskę z tzw. funduszu Junckera na rzecz sektora górnictwa węgla kamiennego. Tym jest deklaracja rządu o przygotowaniu i przeprowadzeniu w konsultacji z partnerami społecznymi programów naprawczych dla poszczególnych spółek. Zapisane i przywołane w załącznikach porozumienia programy osłonowe to oczywisty standard w większości krajów europejskich.
Tymczasem górnicy solidarnie z innymi branżami i zgodnie z interesem Polski zobowiązują stronę rządową do dialogu społecznego we wszystkich spółkach górniczych oraz energochłonnych na Śląsku. Wyjątkowo z nazwy przywołane są tylko Zakłady Mechaniczne „Bumar-Łabędy”. Istnieje poważne zagrożenie, że spółka ta może paść ofiarą szkodliwej polityki rządu, polegającej na lekceważeniu krajowej produkcji i faktycznym inwestowaniu miliardów złotych w miejsca pracy w innych krajach, podobnie jak miało to miejsce z zakupem nieszczęsnego pociągu Pendolino, tak jakbyśmy nie mieli polskich lokomotyw najwyższej jakości. Jest godne ubolewania, że ani Ministerstwo Obrony Narodowej, ani prezydent Komorowski nie potrafią właściwie zidentyfikować naszego interesu narodowego i stanąć na jego straży. Muszą to za nich robić górnicy.
Zabawa Polską
Jedyną alternatywą dla zniszczonego w Polsce dialogu społecznego są konflikty. Takiej lekcji udzielili wyznawcom darwinizmu społecznego z Platformy związkowcy. Uczenie się na własnych błędach to bardzo kosztowny sposób edukacji, bo zamiast rozwijać się jak inne kraje, zostajemy w tyle. Czy jest historycznym sukcesem fakt, że do liberalnych doktrynerów w rządzie zaczyna docierać, na czym polega ich właściwa rola? Czas to pokaże.
Tymczasem rzeczywistość jest dramatyczna – powyższy opis dotyczy przecież zaledwie jednego aspektu spektaklu sprowokowanego na Śląsku przez niedemokratyczną władzę, obnażającego instrumentalne traktowanie Polski i Polaków przez koalicję PO-PSL.

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka