Jan Wróbel Jan Wróbel
408
BLOG

syndrom starego wiarusa

Jan Wróbel Jan Wróbel Polityka Obserwuj notkę 104

Aha...

PRZYPOMINAM FRAGMENT MOJEGO WŁASNEGO ARTYKUŁU Z 9 MARCA 2007 ROKU. Czy "syndrom wiarusa" istnieje? Czy prezesowi Kaczyńskiemu to poparcie nigdy nie wygaśnie wystarczy?

„Do czego przyzwyczajony jest prawicowy świadomy wyborca? Ano do tego, że jeżeli do władzy dochodzi prawica - zwykle w warunkach trudnej koalicji - to zarówno media liberalne, jak lewicowe atakują wroga bez pardonu. (...) Być z prawicą nieraz oznaczało "być dzielnym". Toteż tylko z minimalną przesadą można tak scharakteryzować wiernego wiarusa prawicy: wypróbowany w boju, pod ostrzałem wrogich tyrad autorytetów, a nieraz i w warunkach ostracyzmu towarzyskiego zachowuje klasę i powtarza: "Bądź wierny, idź".  [teraz] Wierny prawicowiec znów stanął po jednej stronie, a wielogłowa hydra zaczęła nacierać w takiej gorączce, jakiej nie widziano nad Wisłą od czasu obalania rządu Jana Olszewskiego. Wiarus prawicy ponownie musiał wybierać, czy stanąć po stronie dobra, czy po prostu dać nogę.

Rozumiem mechanizm psychologiczny, który spowodował, że dobro prawicy zostało utożsamione z atakowanym rządem Jarosława Kaczyńskiego. Rozumiem też, że logiczną konsekwencją tego mechanizmu było wybaczanie Kaczyńskiemu więcej, niżby im prawicowiec był skłonny wybaczyć w warunkach względnego zawieszenia broni ze strony "Gazety Wyborczej", "Polityki" i TVN. Tylko w takich warunkach lwia część elektoratu PiS oraz jakoś tam przychylnych mu publicystów mogła uznać koalicję rządową z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną za wybaczalną. W istocie Liga Polskich Rodzin była partią, która zbudowała swoją siłę na negowaniu stanowiska Jana Pawła II wobec Unii Europejskiej, natomiast Samoobrona była partią zbudowaną na puszczaniu oka do publiczności: przecież wiecie, co my za jedni, prawda?

(...) Jarosław Kaczyński nie miał na serio zamiaru wprowadzać reform, które stały za IV Rzeczypospolitą. Uznał, że skoro IV Rzeczpospolita wymaga koalicji z Platformą Obywatelską, a ta okazała się nieobliczalna, to lepiej będzie ograniczyć się do minimalnego zestawu ciosów odwetowych wobec środowisk zbyt długo chronionych przez III Rzeczpospolitą. Tak zatem, zamiast IV Rzeczypospolitej, dostaliśmy samo jej słowne opakowanie, zawartość paczki jest natomiast znacznie skromniejsza: rozbić WSI, podciąć skrzydła Wachowskiemu - młodsi to już pewno nawet nie wiedzą, kim on był, żadna strata - potrząsnąć aparatem sprawiedliwości, podrażnić dziennikarzy, zbudować jak najmocniejszy PR.

Prawicowym wiarusom została wiara, że to wszystko, co piszą wrogowie prawicy, to - jak to w końcu często bywało - nieprawda. Że Przemysław Gosiewski nie otworzył stacji we Włoszczowie, że minister Radosław Sikorski nie był wcale dobry, że szybka wymiana ministrów spraw zagranicznych i skarbu to wcale nie były kompromitacje rządu, że minister Giertych naprawia szkoły, że ministerstwo rybołówstwa jest Polsce bardzo potrzebne jako ministerstwo promocji młodzieży w życiu publicznym itd., itp.

Żal mi takiego "wiarusa prawicy", wywiedzionego na manowce przez liderów Prawa i Sprawiedliwości oraz publicystów, którym uwierzył. (...) Wiarus "swoje wie" - i już. Szkoda mi tej wiary, ponieważ jest źle ulokowana.

 

Jan Wróbel
O mnie Jan Wróbel

Przeciwnik osiedlowych psów, gołębi, rozkapryszonych dzieci, wariatów od psów (najgorsi), telewizji i latających po ekranie reklam w internecie. Pobłażliwie traktuje koty i wariatów od kotów. Coraz lepiej pamięta czasy dzieciństwa i młodości. Odważny, przystojny, bogaty, szlachetny i hojny. Okrutny dla wrogów, wierny w przyjaźni. Żonaty? tak (przepraszam).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka