Jarecczak Jarecczak
518
BLOG

Kawa na dziko

Jarecczak Jarecczak Rozmaitości Obserwuj notkę 10
 Przewracamy kuchenne szafki w poszukiwaniu babcinego emaliwanego garnuszka. Puryści twierdzą, że powinien to być garnuszek biały,ozdobiony kwiatkiem.

 Nie zgadzam się. Osobiście gotuję kawę w seledynowym garnuszku bez żadnego pedalskiego kwiatka.

Do znalezionego garnuszka nalewamy wedle potrzeby wody i stawiamy na piecu dowolnego rodzaju. Gdy woda się intensywnie gotuje bąbląc i szumiąc sypiemy na wrzątek zmieloną kawę, wedle smaku.
 
Mieszamy intensywnie, ponieważ kawa kipi. Dodajemy szczyptę soli, a po dwóch, trzech minutach zalewamy wrzącą miksturę, zimną, przegotowaną wodą, by fusy opadły. Fusy opadają!
 
Kawę wlewamy do filiżanki albo innego, prawda, kubka. Słodzimy albo nie słodzimy. Jak kto woli. Na koniec pijemy kawę.
 
Gdy na wrzątek sypiemy kawę, można dodać cynamon, odrobinę suszu ostrej papryki, jakieś ścinki czekolady. Ino z rozumem, bo to kawa jest a nie jakiś wielosmakowy tort.
 
Smak, gęstość naparu trza regulować samemu. Gotujmy kawę, przenosząc się na prerie dzikie i posępne. W garnuszku,  kociołku – sercu prawdziwego biwaku.

Niech was zapach ogniska prowadzi ku szczerej,szczęśliwej dziczy!
 
 
 
 
 
Jarecczak
O mnie Jarecczak

przeciętny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości