Tytuł dość nośny, więc i mam nadzieję, że czytelników zbierze się troszkę. W końcu sprawa nie byle jaką jest. Chodzi o nic innego tylko o media publiczne i nasz kochany postpolityczny rząd.
Broń Boże nie mylić go z technokratycznym.
Boże daj nam w końcu rząd technokratyczny z odpowiednią większością.
Ktoś się tu zagubił i pomylił drogi. Skończyła się instrukcja obsługi państwa polskiego czy jak? Eeeee.... Nie:) "Ekipa" - serial niedoceniany nie był dłuższy niż jeden sezon. Sezon się skończył i już nie pan Tu(r)sk(i) nie wie jak kierować naszym ukochanym okrętem. Do #$%#$^@ i paru innych przekleństw czy Polaków nie stać na wybranie, znalezienie, poparcie kompetentnych ludzi?
Widać nie skoro wolą maskarady, bajzel i toczenie piany z prawej, lewej i centralnej strony.
DZIĘKUJĘ Artystom naszym kochanym polskim, iż w końcu stracili zaufanie do rządu, który tak gorąco popierali. W końcu zauważyli, że dobieranie się do uniwerków nie skończy się na murach naszych uczelni tylko pójdzie dalej. No i poszło, Tusk w iście teatralnym geście wpadł na salę obrad i zmienił ustalenia porozumienia z SLD. Co tam się stało to nikt nie wie, a ten co wie to nie powie. I dobrze, bo po co nam to wiedzieć? Nie jest nam potrzebne to do szczęścia. Nie są nam potrzebne do szczęścia autonomiczne i dynamiczne uniwersytety (OBUDŹCIE SIĘ W KOŃCU, STUDENCI!!!!!!!!). Nie są nam potrzebne media publiczne. Nie jest nam nim potrzebne poza światłością naszego rządu. Oświeć nas i prowadź ku chwale i sławie czy innym pierdołom.
PS. No i pojawiło się SD i zaczyna wyprzedaż. Jak trafnie zauważono to ostatnie potencjalne wejście na scenę polityczną na wiele lat. Brakuje już przybudówek PZPR z tak pięknymi i drogimi kamienicami.... Polityka... Postpolityka... Głęboko w środku gdzieś.... my, społeczeństwo.
