Zgodnie ze swoją zasadą: krótko i węzłowato, wyjaśniam tytuł. Rozwój cywilizacji nieuchronnie prowadzi do jej zagłady. Wynika to z faktu, że człowieczeństwo dążąc do ciągle wygodniejszego życia zużywa coraz więcej energii. Im większy stopień przetworzenia w produkcji wytworów ludzkiego umysłu, tym ilość energii rośnie, prowadząc w konsekwencji do takiego wzrostu ciepła, że topniejące lodowce doprowadzą do apokaliptycznego potopu. Oczywiście jest to proces długo czasowy, ale nieuchronny.
Dziwi to, że specjaliści od klimatu w swoich rozważaniach pomijają ten paradoks.
Jest tylko jeden ratunek, ale nie do spełnienia. Jest to rezygnacja ze zdobyczy cywilizacji.