Koniec roku sprzyja refleksji nad światem, nad człowieczeństwem, a zwłaszcza ku czemu to człowieczeństwo zmierza. Czy zmierza ku biblijnej apokalipsie, w postaci jądrowej samozagłady. Czy do okresowej, nieuchronnej zagłady cywilizacji wywołanej nadmiernym jej rozwojem - co stanowi nieodgadniony paradoks globalny.
W takich posępnych rozważaniach wielką ulgę przyniesie zacytowanie Listu, którego wskazanie jest ratunkiem dla ludzkości:
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: starajcie się o większe dary:
a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, .
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Oto słowo Boże
AMEN