Taka refleksja powstaje po pogrzebie autentycznego autorytetu jaki stanowił ŚP. J. Olszewski. Dopiero po śmierci wszyscy współpracownicy z kręgów obecnej władzy przypomnieli sobie jaką stanowił wartość, że Jego życiorys był dla nich nauką i inspiracją do działania dla dobra Polski. Lepiej późno niż wcale.
Niewątpliwie Był w pewnym cieniu politycznym. Kolejne rocznice obalenia Jego Rządu (2016,17,18) były traktowane tylko jako wspomnienia. Nie były to żadne obchody z jego udziałem w formie np. debat pt. "Czyja ma być Polska". Taka debata miała miejsce w dniu pogrzebu i chwała TVP za jej transmisję i godne prezentowanie wszystkich uroczystości.
Chciało by się powiedzieć, że wiedział kiedy odejść, a raczej wiedział o tym Najwyższy Stwórca kiedy Go do siebie powołać.
Jego śmierć to przypomnienie dla Polaków w ważnym przedwyborczym roku, gdzie w politycznym spektrum znajdują się kontynuatorzy Jego misji, a gdzie wszelkiej maści POstkomunistyczne mutanty.