Są różne opinie nt. deficytu. Trzeba powiedzieć, że na prawicy są ludzie , którzy głoszą hasła o tym , że Polska stoi na progu bankructwa i zacierają przy tym ręce z zadowolenia. Jak można się z tego cieszyć? Problem polega na braku dyskusji publicznej na tematy ekonomiczne : politycy manipulują informacjami ( z przyczyn oczywistych ) , a media są bardzo mało wnikliwe i koncetrują się na chwytliwych tematach opracowywanych do tego przez ludzi, którzy nie bardzo rozumieją co i dlaczego. Poziom publicystyki ekonomicznej , przynajmniej tej masowej jest żenujący - i w tym również przejawia się upadek mediów . Ustalmy więc główne fakty.
1 / Od 2002 roku funkcjonowała tzw kotwica budżetowa czyli deficyt nie mógł przekroczyć 30 miliardów złotych. I do 2008 roku nigdy nie przekroczył, chociaż odbywało się to często metodą pompowania deficytu poza budżet . Prawdopodobnie szczególnie dużą sprawność w zakresie przepompowywania deficytu uzyskał rząd liberałów
2 / deficyt budżetowy eksplodował w 2009 roku z dwóch podstawowych przyczyn: kryzysu ogólnoświatowego i wywołanego nim niższego wzrostu naszego PKB skutkującego spadkiem przychodów budżetowych. Drugą przyczynę spadku przychodów stanowiła reforma podatkowska min. Gilowskiej, w sposób istotny obniżająca wysokość danin.
3 /kolejną przyczyną narastania długu, jest chęć utrzymania przez rząd dużego tempa inwestycji ( głównie infrastrukturalnych ). To tempo ja wiadomo określane jest przez wielkość środków pomocowych pochodzących z UNII,jednak uwarunkowane jest posiadaniem odpowiedniej ilości wkłądu własnego.Pokazywanie samego przyrostu zadłużenia w ostatnich latach przez krytyków rządu , wydaje się zbyt proste , bo rząd ( i samorządy ) zadłużają się właśnie celem wykorzystania środków unijnych. Ale jakoś słabo słychać krytykę nt efektywności wykorzystywania tych srodków, która to efektywnośc powinna zacząć budzić wątpliwości - szybkość i gorączkowość absorbcji tych środków obniża jakość.
4/ problemem jest zawyżanie polskiego deficytu z powodu nierostrzygniętej kwestii transferów kapitałowych do OFE. W założeniu reformy emerytalnej było przejście na system kapitałowy , w którym są jawne przypisane indywidualnie konta emerytalne zarządzane przez prywatne firmy ( PTE ) . Miało to odciążyć budżet , poprzez wyprowadzenie jego zobowiązań emerytalnych do prywatnych firm ( w pierwszym etapie , który trwa do teraz zakładano wzrost dotacji do ZUS spowodowany wypływem części składek do OFE) . Jednak Komisja Europejska uznała transfery na nasze prywatne konta emerytalne za część zobowiązań budżetu i wlicza je do polskiego deficytu. Jest to jeden z największych przejawów niesuwerenności gospodarczej Polski, bo jesteśmy jednym z niewielu krajów , który posiada tak przejrzysty , kapitałowy system emerytalny. Większość krajów europejskich, posiada ukryte ogromne zobowiązania emerytalne , te jednak nie wliczją się do ich deficytu. Zawyżenie polskiego deficytu tą drogą wynosi 1,5-2,5% .
5/ rząd uzasadniając podwyżkę stawki VAT oskarża PIS wywołanie deficytu poprzez wprowadzenie reformy podatkowej min Gilowskiej. Jednak z drugiej strony Premier i PO chwalą się utrzymaniem przez cały okres kryzysu wzrostu PKB - większość ekspertów jako główną przyczynę tego wzrostu PKB wskazuje właśnie reformę Gilowskiej i utrzymanie dzięki niej dużego popytu wewnętrznego. Paranoja? Rozdwojenie jaźni u politykóww PO . Nie to tylko polityczna norma - problem zaczyna się w miejscu gdy okazuje się ,że oni jednocześnie wierzą w oba te poglądy.
Gdzie więc zaczyna się odpowiedzialność rządzącej PO za obecny problem z deficytem? Według mnie problem polega w braku odpowiednio szybkiej reakcji na gwałtownie zmieniające się uwarunkowania zewnętrzne.Rząd zbyt późno zorientował się w pogarszaniu się sytuacji gospodarczej i jej wpływie na budżet. Przecież wiadomo,że w ub roku Boni zajmował się programem rozwoju do roku 2030!!!!! . Chyba jednak zabrakło mądrych ludzi, którzy przestawiliby w okresie ogólnofinansowego trzęsienia ziemi tory myślenia z budowy Orlików i schetynówek na bardziej strategiczne problemy. Zabrakło również dlatego,że premier już kilkakrotnie pokazał ( skompromitował się ) , że nie czuje gospodarki ( liberał gospodarczy , który nie rozumie gospodarki to coś takiego jak bezzębny rekin ) . Drugą odpowiedzialnością PO jest brak przygotowanych projektów zmieniających obciążenia budżetu ( KRUS ,emerytury mundurowe) . Cokolwiek by nie mówiono nt chęci , to obecnie sprawy te utknęły na poziomie politycznych pogaduszek. Rząd udowodnił, że nie jest w stanie z dnia na dzień rzucić na stół projektów i powiedzieć - tak robimy bo jest kryzys. Szuflady są puste i to kompromituje Platformę i Tuska. I nie zastąpią tego improwizowane i chaotyczne pomysły , które wyciągają z magicznego kapelusza poszczególni ministrowie , kłócąc się do tego między sobą.