Tusku, miałeś szanse coś zrobic, potrafiłeś jednak tylko nie zrobic nic.
Sprawa była czysta i oczywista. Cały świat , wszyscy rozsądni ludzie dobrej woli czekali tylko kiedy wreszcie politycy światowi uzgodnią jak usunąc z Libii morderczego , złodziejskiego szaleńca-dyktatora, który wyrządził swoim obywatelom morze krzywd ( i szykował sie na wyrządzenie dalszych) , zdołał ukarśc swojemu narodowi 150 miliardów dolarów i , co najważniejsze, przez 41 lat rządów zadarł ze wszystkimi cywilizowanymi krajami krajami jako terrorysta i oparcie dla wszelkiej maści międzynarodowych bandytów. Opcja interwencji była oczywista i popierana powszechnie przez społecznośc miedzynarodową, a politycy liczyli na to, że sytuację opanują sami powstańcy lub Liga Arabska. Politycy polscy mogli już od dawna przygotowywac scenariusz udziału w tym zbożnym dziele, żeby pokazac naszą ( swoją ) sprawnośc organizacyjną i podnieśc prestiż naszego kraju na arenie międzynarodowej , jako obrońców wolności. Trochę picu i licytowania ponad stan w polityce miedzynarodowej jest pożądane zwłaszcza,że efekt jest z góry przewidywalny, a sprawa łatwa i przyjmna , a sam marketing po stosunkowo niskich kosztach. A sam Tusk mógł wreszcie udowodnic, że nie jest tylko pozerem nadmuchanym przez PR i jednak potrafi zorganizowac i przeprowadzic jakaś nieszablonową akcję. Tymczasem dowiedzielismy się od premiera, że Polska udzielijakiejś pomocy Libii np. medycznej. Taki nic nie kosztujacy pomysł , to żenada dla wszystkich , którzy wiedzą , że Polska nie potrafi zabezpieczyc medycznie nie tylko swoich obywateli, ale nawet rzekomo świetnie wyposażonego niewielkiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie. Chyba więc premier miał na myśli wysyłkę aspiryny.