G8 to prawdopodobnie najgłupsza organizacja na świecie. Nie chodzi o to, że w jej obradach nie uczestniczą przedstawiciele Indii i Chin, że przestało być reprezentatywne dla rozwiniętej gospodarczo części świata. Po prostu nic z nich nie wynika. To jak kolonie dla polityków: jest piwo, można nawiązać swieże znajomości, opowiedzieć Obamie nowy dowcip itp. Nie, żebym wymagał od polityków jakiejś większej pracy, ale jeśli mają już się spotykać, to niech się nad czymś pomęczą, pogłowią. Mogą nawet biegać w kółko, organizować gonitwę za lisią kitą, cokolwiek!
Tymczasem komunikaty z tegorocznego G8 w L'Aquili były dwa i wskazywały raczej na niskie natężenie pracy umysłowej na tym obszarze. Po pierwsze, wydano oświadczenie dotyczące kryzysu. pewnie trochę parafrazuję, ale brzmiało ono mniej więcej: "Jest źle. Trzeba zrobić, żeby było dobrze. Protekcjonizm jest zły, dlatego dotowanie własnej gospodarki jest dobre. W końcu najbardziej liczy się dobro narodu, naszych lobbystów i żeby ci kretyni wybrali nas na drugą kadencję."
Właśnie tak. A drugą najważniejszą informacją, przyczynkiem do analiz i dyskusji, jest fakt spojrzenia przez Baracka Obamę i Nicolasa Sarkozy'ego na tyłek pewnej młodej damy. Najnowsze badania dowodzą, iż Barack Obama patrzył się jednak na schody, a Sarkozy...
www.youtube.com/watch
Not so clear!
A i tak wszystkie decyzje, rozmowy i plany dotyczące przyszłego porządku gospodarczego świata odbywają się zupełnie gdzie indziej, bez udziału mediów, błysku fleszy. Naród niczego się nie domyśli, lobbyści będą zadowoleni, a "ci kretyni" zagłosują na drugą kadencję.
Jeremi
