JeremiLibera JeremiLibera
279
BLOG

Narodzie, sądź się sam!

JeremiLibera JeremiLibera Polityka Obserwuj notkę 0

Czasem się zdarza, że słowa i czyny pewnych ludzi bardzo nas zaskakują w kontekście dotychczasowo przez nich prezentowanych poglądów.  Jest tak z panem Jackiem Kotulą, prezesem rzeszowskiego stowarzyszenia Contra In Vitro. Zakładam, że w tysiącach innych przypadków zachowałby się on zupełnie inaczej, ale nazwany przez posła Platformy Obywatelskiej Tomasza Kuleszę ateistą, postanowił złożyć pozew do sądu kościelnego. Jak twierdzi pan prezes, sprawa dotyczy wiary i powinna być osądzona zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego. Niesamowite, jak często ludzie dochodzą okrężnymi drogami do wolnościowych i racjonalnych wniosków.

Czy jednak pan Kotula zdaje sobie sprawę z logicznych konsekwencji własnych słów? Jeśli uznaje on, iż dwóch katolików powinno spierać się w sądzie katolickim, to równie dobrze dwóch członków klubu brydżowego może sądzić się w sądzie brydżowym, a dwóch piłkarzy w sądzie swojego związku piłkarskiego. Oczywiście są to organizacje zupełnie innego znaczenia i kalibru, ale jednak organizacje. Dlaczego ich członkowie nie mogliby realizować swoich potrzeb sprawiedliwości w jej ramach? Moim zdaniem byłby to dobry początek kolosalnej zmiany w sposobie postrzegania prawa i tylko czekam, aż istniejące zrzeszenia włączą ten obszar działań w krąg swojego zainteresowania, a także powstaną nowe, tym tylko się zajmujące. Być może popularność tego rozwiązania przekroczy nawet moje wyobrażenia i nacisk jego zwolenników będzie tak duży, aż stanie się ono dopuszczalne także w sprawach karnych? W każdym razie do czasu społecznego zaakceptowania tezy o zupełnej prywatności i sporności (jego potrzeby wyłącznie tam, gdzie występuje konflikt) prawa minie wiele dekad, a nawet wieków.

Pomijam w moich rozważaniach kwestię tego, czy Kościół Katolicki jest organizacją całkowicie dobrowolną. Ze względu na współpracę z państwem na pewno nie, ale i z tej współpracy nie każdy katolik jest zadowolony. Umówmy się, nie jest to jakiś przypadkowy NGO i nawet fakt finansowania Kościoła przez państwo nie może pozbawiać go moralnej siły i przyszłej możliwości wpływu na społeczeństwo. Mam jedynie nadzieję, że wpływu opartego na dobrowolnych relacjach i w opozycji do rządu. Idee Dorothy Day (http://liberalis.pl/2007/10/24/dorothy-day-rewizja-celow-i-idealow-katolickiego-robotnika/) w tej kwestii nie sprawiają jednak wrażenia popularnych, nad czym ubolewam.     

Dziś popularne jest raczej przywiązywanie się do krzyży i stawianie nowych w, delikatnie mówiąc, bezbożnych miejscach.

Jeremi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka