Jerry.from.lublin Jerry.from.lublin
1438
BLOG

Ludzie! Spieszcie się! On to zamaluje!

Jerry.from.lublin Jerry.from.lublin Rozmaitości Obserwuj notkę 42

Ludzie! Spieszcie się! On to zamaluje!


Parę dni temu Coryllus napisał świetną notkę o sztuce, manipulacji i łatwości z jaką rozmaici szamani przejmują nad nami władzę. Uzupełniłem to swoją historią zmagań ze sztuką „nowoczesną”. W paru miejscach pojawił się Leon Tarasewicz i jego bełtanie aspirującym półinteligentom w mózgach. Okazuje się, że jego dzieło ma ciąg dalszy. Trzeba się spieszyć. Naprawdę. On to zamaluje na biało. Oczywiście jeśli ktoś nie zdąży może artysta jeszcze w tym roku ponowi malowanie na kolorowo. Albo na czerwono, żeby wzmocnić dramatyzm. Dla ułatwienie reszta notki to cytat z wirtualnej. Polecam też zdjęcia. Jeszcze parę lat temu wyglądałem tak samo jak ci widzowie. To straszne. Jak niewiele brakowało do całkowitego upadku. Miłej zabawy.
http://kultura.wp.pl/gid,15546450,galeria.html?T[page]=1


Szaleństwo Leona Tarasewicza w Galerii Bielskiej BWA
Definicja powstania obrazu wydaje się być oczywista - autor za pomocą różnych narzędzi i technik zapisuje pewne treści na jakiejś powierzchni. Brzmi banalnie. Jednak jeden z najsławniejszych polskich artystów, Leon Tarasewicz postanowił pobawić się tym tradycyjnym rozumowaniem. Używając niezwykle spontanicznej metody twórczości Jacksona Pollocka, zwanej "malarstwem gestu" stworzył obraz, którego nie ograniczają żadne ramy. Czy to wciąż jest obraz? 2 maja 2013 roku w Galerii Bielskiej BWA w Bielsku- Białej została otwarta wystawa malarstwa Leona Tarasewicza. Widzowie stąpali po wielkim, zajmującym 250 m kw podłogi "obrazie". Finał wystawy będzie miał miejsce w czwartek 13 czerwca br., kiedy to Leon Tarasewicz zamaluje na biało swoje dzieło. Performance będzie nosił tytuł "Powrót do bieli". Leon Tarasewicz zaprasza widza do wnętrza obrazu. To sytuacja, którą różni artyści poprzez stulecia próbowali uzyskać różnymi metodami, czy to stwarzając iluzję przestrzeni, czy też tak budując kompozycję, aby określony element przyciągnął wzrok patrzącego. Malarze barokowi wypełniali freskami całe wnętrza, ściany i sufity; stojąc wobec nich widz ma wrażenie własnej obecności w przedstawionej scenie. Tu jednak mamy sytuację dosłowną: naprawdę chodzimy po obrazie. Artysta użył metody action painting, zapoczątkowanej przez Jacksona Pollocka w latach 50. XX wieku. Jednak w przeciwieństwie do amerykańskiego artysty Leon Tarasewicz nie wybiera fragmentu zamalowanego płótna, nie wycina i nie umieszcza w ramach. Wręcz przeciwnie: nie zgadza się na kawałkowanie swojej kompozycji, ma ona działać całością. Ma ogarniać osobę wchodzącą w jej przestrzeń, wywoływać emocje, ale też budzić refleksję.
Ekspresyjnie pomalowana podłoga "wchodzi" na mury. Raz - poprzez odbicie koloru, jakby łunę na białej ścianie; dwa - przez ślady gestu malarskiego, który zatarł granicę między poziomem i pionem.
To pierwsza realizacja horyzontalna Leona Tarasewicza, w której użył takiego zabiegu. Nadaje ona dziełu niezwykłego dramatyzmu; w połączeniu z czerwoną łuną na końcu sali budzi niepokój.



Człowiek z WP, który to pisał to prawdziwy jajcarz. „W połączeniu z czerwoną łuną na końcu sali budzi niepokój.” ;)))))



 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości