Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz
289
BLOG

Korupcyjna renta dla PO-PSL?

Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz Gospodarka Obserwuj notkę 0

Czeka nas co najmniej 6 miesięcy ciągłej kampanii wyborczej aż do wyborów parlamentarnych, a co prawdopodobne do powtórnego głosowań na przedstawicieli władz samorządowych. W permanetnej przedwyborczej gorączce nie powinniśmy stracić z pola widzenia spraw najważniejszych. Do tych zaliczam świadomość korupcji szerzącej się w szeregach koalicji PO-PSL i w instytucjach państwa. Nie wolno też przejść do porżądku dziennego nad niewątpliwym upolitycznieniem PKW i wymiaru sprawiedliwości. Dopiero tak podsumowana kadencja obecnego rządu z przyległościami prowadzić może do formowania pozytywnych programów, które będą wiarygodne dla wyborcy. Świetnie rozumie ten imperatyw Jarosław Kaczyński, który swoje dzisiejsze wystąpienie w Gdańsku opatrzył obrazkiem burłaków ciągnących samolot OTL, sfinansowany z pieniędzy ukradzionymi klientom Ambergold. Zatem przypomnijmy raz jeszcze, że w przesławnej akcji reklamowej OTL-Ambergold uczestniczyli przedstawiciele gdańskiego magistratu, prominetni politycy PO i sam Lech Wałęsa.

 

Jednak to w kampanii na szczeblu lokalnym, czym niżej, aż do gminy, element korupcji szerzącej się wokół nas umyka pretendentom do lokalnej władzy. Bo nie wypada? Bo drażliwy temat? Czy na szczeblu lokalnym nie dochodzi do nadużyć, ustawiania przetargów, układów czy nepotyzmu? Czy tylko w Warszawie i Gdańsku PO-PSL spija korupcyjną rentę? Oczywiście: nie. Odwrotnie, przykład i przyzwolenie na szachrajstwo idzie z góry, a ponura rzeczywistość dosiega nas wszędzie - od gminy po urzędy centralne. Zatem do fałszerstw w obwodowych komisjach wyborczych kształtujących po części obraz wyborów a. d. 2014 w całym kraju, dochodzilo z motywów wywiedzinych właśnie z lokalnych uwarunkowań. Czym miejscowy układ silniejszy i bardziej zakorzeniony, tym na więcej sobie pozwalał.

 

Oczywiście, inna jest skala i trwałość przywilejów w zależności od poziomu władztwa. Nie tak medialna, czym niżej w hierarchii do fruktów i koryta. Prowizje macherów naganiających transakcje, jak bezzasadny ekonomicznie zakup Pendolino, Dreamlinerów czy umowy na zakup rosyjskiego gazu po najwyższej cenie w Europie, są bez porównania wyższe niż pieniądze sprzeniewierzane przez lokalne sitwy. Nie mniej jednak pokaźne i nie do pogardzenia dla "układu władzy" nawet przy znacznym ryzyku, bowiem poszerzają wpływy polityczne „na dole” przez dokoptowanie kolejnych grup gotowych na wszystko. Dość powiedzieć, że 30 z 80 miliardów euro dotacji UE przepłynie przez samorządy w ciągu nadchodzącej 7-letniej perspektywie finansowej.

 

Mechanizmy władzy PO-PSL były tematem konferencji PiS w przedwyborczy czwartek z udziałem wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego i moim . Zachęcam do lektury materiału prasowego z konferencji w linku poniżej. Smaczku dodaje fakt, że materiał wideo z konferencji po kilku godzinach w czasie których był dostępny do obejrzenia na stronach Sejmu RP, potem „popsuł się” i teraz pokazuje w kółko te same ujęcie pt „puste mikrofony”. Dziwnym zbiegiem okoliczności w ten piątek zawiesiła się też na trzy dni strona internetowa Stowarzyszenia Przejrzysty Rynek Unicreditshareholders.com informująca o konferencji PiS. Czyżby temat okazał się aż tak bolesny dla kogoś, by uciekać się do nieczystej gry?

 

W ten sam czwartek w Senacie RP odbyła się debata dotycząca Kas SKOK. Po zakończeniu konferencji prasowej o 11-tej świadkowałem temu wydarzeniu. Nagonka na SKOK tuż przed wyborami nie była przypadkiem. Przewodniczący KNF pan Jakubiak ostentacyjnie demonstrował swą pogargę dla prawej strony wyższej izby parlamentu zwracając się wyłącznie do swoich mocodawców z lewej strony sali Senatu. Zbywał rzeczowe pytania „na okrąglo” -  po cwaniacku. Bez żadnych skrupułów posługiwał się insynuacją i podłym kłamstwem. To, że dyskutowany w Senacie RP raport KNF mnoży „błędy”, było dla niego powodem do... dumy - nie do wstydu, a w przyszłości może stać się przyczynkiem do prezydenckiego medalu. Zaiste w zgodzie z filozofią tej władzy jest, że 28 spółek, które przedstawiono w schemacie organiozacyjnym SKOK dawno zaprzestało działalność i zostało wyrejestrowane z KRS. KNF liczył na hucpę. Otóż, tenże pan Jakubiak śmiał wszem i wobec twierdzić, że ów pogmatwany schemat organizacyjny przygotowano na podstawie danych z KRS. Przecież takich przekłamań i błędów powstydziłby się praktykant-student. Inaczej urzędnik KNF, zdaje się, że czym większa oszybka w sowieckim stylu, tym rychlejszy awans. Podobnie jak w poprzednim raporcie, który informował wprost, że SKOK-i posiadają znaczny portfel kredytów hipotecznych. Też wierutne kłamstwo - nigdy niesprostowane. Jakubiak nie krył celu KNF. Kasy widzi jako drobne lokalne przedsięwzięcia „przy parafii”. On przewodniczący będzie dążył do przejęcia największych i najbardziej zyskownych przez banki. Oskarżał przy tym Kasy, że opierają się jego woli broniąc swych racji przed sądami. Riposta senatora Biereckiego była niezwykle celna - przwodniczący KNF zdyskfalifikował swoją osobę jako urzędnika w praworządnym państwie odmawiając Kasom SKOK prawa do obrony przed sądami.

 

Dodam od siebie - jeśli tak zakłamane wystąpienie Jakubiaka było możliwe w Senacie RP w przedzień wyborów, to państwo w którym przyszło nam żyć nie zasluguje na przymiotnik praworządne. Opisana „debata” w Senacie RP powinna zaalarmować opozycję. Gorączka wyborcza nie powinna przyslaniać spraw bieżących, bo 5 miesięcy do wyborów parlamentarnych to okres zbyt długi, w którym pod przykryciem kolejnych kampanii może dojść do zaniechań, zgniłych kompromisów każdego z nas z samym sobą, a w wyniku - co gorsza - do nieodwracalnych zmian ze szkodą dla wszystkich.

EU, PE i polski rząd za unikaniem podatków?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka