"Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu", mówił Budda Siakjamuni. Nie jestem jednak buddystą. Jestem chrześcijaninem. Ufam, że moja wiara jest prawdziwa, i że Jezus był Synem Bożym, Bogiem i człowiekiem w jednym życiu. Jednocześnie nie wolno mi przechodzić obojętnie obok nurtu zwanego third quest. Czy jest on zagrożeniem naszej wiary? Czy chrześcijaństwo to spektakularna pomyłka? Czy jednak byłaby prawdziwa ta najpiękniejsza ze wszystkich ludzkich historii...
Ale najpierw: Czym jest third quest?
Jest to tak zwane "trzecie podejście" w rekonstrukcji historycznego Jezusa. Choć nurt ten, w przeciwieństwie do dwóch swoich poprzedników, w założeniu i chociażby z samej definicji powstał jako projekt czysto obiektywny, nie obarczony tendencjami czy ideologiami (tak deklarują jego twórcy), to wyniki badań, odkrycia materiałów źródłowych, porównań, analiz - przyznam - nieraz bardzo mocno działają na niekorzyść wiary chrześcijańskiej. Znacznie przyczyniły się do tego porównania kronik historycznych rejestrujących okres z życia Jezusa; porównania ich z historycznością Ewangelii. Druzgocące na obecnym etapie stały się także analizy niedawno odkrytych rękopisów z Qumran oraz wnikliwe egzegezy apokryfów.
Czy można obronić wiarę w to, że Jezus był istotnie Chrystusem, człowiekiem, ale jednocześnie Synem Bożym, naszym Zbawicielem i wewnętrznym Oblubieńcem, z którym połączymy się jako Kościół w ostatnim misterium? Czy też Jezus był zwykłym wędrownym mistrzem duchowym, któremu nie przyszła nigdy do głowy mesjańska misja; przepowiadał bliskie nadejście Królestwa, ale pomylił się, został osądzony ze względów politycznych i skazany na karę poprzez ukrzyżowanie, nie powiązane z żadną misją daną Mu (mu) od Boga?
Blog ten powstał jako miejsce dyskusji, zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Autorzy notek powinni być różni. Ja piszę wstęp z racji wysunięcia pewnej inicjatywy w związku z apologią Chrystusa-Syna Bożego w ramach dyskusji wokół ustaleń third quest.
Od siebie mogę dodać: "Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie" [Syr 4, 28].
Czekam na pomysły, idee, inicjatywy. Oczywiście, będąc świadom jak skrajne nieraz reakcje wzbudzają rozmowy o wierze, pragnę przestrzec, że oczywiste zniewagi będą kasowane, a ich autorzy blokowani. Osoby wykazujące kulturę języka i poziom osobisty, nie będą - obiecuję - dyskryminowani za jakiekolwiek swoje przekonanie. Niech złotą zasadą będzie szanowanie oponenta. Marzę również o sytuacji, w której osoby po przeciwnej stronie barykady byłyby otwarte do wejścia w świat swoich przeciwników. Ja, nie bez trudu, staram się wejść w świat "trzeciego podejścia"; bardzo bym chciał pewne vice-versa. Dziękuję!
M.
